Bar Parkowy

Kebaby i chińczyki z powodzeniem wyeliminowały z rynku wszędobylskie niegdyś kurczaki z rożna i bary fast food z prostym, ale specyficznym jedzeniem.
Gdy frytka stała się "Belgijską", a z bułki wyrzuciliśmy surówkę, majonez, groszek, prażoną cebulę i podmienimy mięso na mieloną wołowinę - tradycyjny hamburger staje się wykwintnym daniem wartym każdej ceny, a nie szybkim zapychaczem w rękę uzupełnionym o widelec by nie upieprzyć wszystkiego dookoła.
Z czasem jednak pośród całej tej wykwintności warto - inwestując ułamek ceny dzisiejszych burgerów - przypomnieć sobie smak wypchanej surówkami i dziwnym mięsem hamburgerówki, zapiekanki z mikrofali, hot-doga z parówką, bułki z keczupem i majonezem czy też z farszem pieczarkowym.
Od lat w tym samym miejscu, od lat w tych samych rękach, od lat taki sam - Bar Parkowy. Trochę brzydki, dziś trochę na uboczu (kto pamięta czemu stoi akurat tam?!), zawsze ze świeżymi produktami, niezawodny, tani, nie powodujący problemów żołądkowych - przeze mnie odkryty na nowo i wspierany na każdym kroku. Nie dajmy mu zginąć - to juz dziś ewenement na skalę województwa!
Polecam!

Jeśli ktoś ma ochotę na bułę z kotletem wypchaną surówkami tak, że ciężko to zjeść nie upuszczając części na ziemię i garderobę, to trafił idealnie. Smak jak za starych dobrych czasów, przystępne ceny i miła obsługa. Każdy czekający na pociąg powinien odwiedzić to miejsce bo nie zostało już takich wiele.