Tarchomiński Bar Mleczny

Dwa dania obiadowe ( mielony z ziemniakami i surówką oraz placki z cukini) za 32zł. Pyszne, no i relacja jakość do ceny, rewelacja.
Można dobrze pojeść, jedzenie świeże, obsługa miła, i przyjazna, bo mimo że otwarte do 18tej, to póki panie są w lokalu, jedzenia nie odmówią.
Ps- czym później, tym mniej dań, co dla mnie oznacza, że jedzenie nie jest z zamrażarki.
Spokojnie polecam.

W daniu z Mięsem gulaszowym (nie ma go na zdjęciu 😉) za dużo kawałków "żujki" ale w smaku dobre. Surówka z kapusty pycha, gołąbek okey, surówka z marchwi trochę za słodka (opinia moja
i dziecka 🙂). Ogólnie smacznie.
Wystrój w porządku, w lokalu schludnie. Minus za brak działającej toalety.
Dzięki m. in. temu baru takie miejsca zyskują znowu na popularności

Smacznie,domowo,kulinarnie i do tego przystępne ceny a nawet pokusił bym się o słowo tanio,naprawdę polecam to nowo otwarte miejsce i na pewno tam będę wracać

Aromatyczne, smaczne domowe jedzenie,.duże porcje. Esencjonalne kompoty, smakowite desery. Widać jak kuchnia przyrządza posiłki, jest czysto, wszystko zgodnie z zasadami higieny.

Niestety negatyw spory! W dniu dzisiejszym zamówiłam rosół + kotlet schabowy z ziemniakami.. rosołem poczęstowała się toaleta , zero smaku , normalnie woda! 🙅🏼‍♀️ ziemniaki dramat jakiś… schabowy średni! Ogólnie spodziewałam się czegoś smaczniejszego ale niestety! Pierwszy i ostatni raz obiad z tego miejsca 🤔

Byłem regularnym klientem baru aż do czasu kiedy otrzymałem nieświeże jedzenie. Kotlety były zrobione ze starego, przysuszonego mięsa i miały konsystencję zelówki. To smutne kiedy poszukuje się oszczędności kosztem jakości jedzenia i kosztem zdrowia klientów. Nie polecam.

Jedzenie jak tę cenę ok. Rosół = woda.
Ale byłem bardzo zszokowany zachowaniem obsługującej Pani. Poczułem się jak w filmie BAREI. Zero klientów, a pani w nieprzyjemny sposób karze mi czekać i sama nic konkretnego nie robi w tym czasie. Czekam... pani dalej się snuje i nic.
Normalnie miałem już wyjśc.
Jak na lokal, który się rozkręca to mega dziwne podejście.
"ja tu jestem kierownikiem tej szatni i co mi pan zrobi" - takie skojarzenie.

Poprosiłem bez surówki, z większą ilością kaszy i mięsa podkreślając że mogę dopłacić. oto co dostałem.