Bar Grunwald "Dwa Miecze"

3 obiady schabowy zawijany brak słów frytki spalone na kamień, nawet pies niechcial a kot nakichał i poszedł....
niepolecam nikomu masakra 78 zł poleciało do smieci....
a w kuchni kamera zatkana korkiem...

Jestem rozczarowany jak w takim miejscu można tak słabo zjeść? Flaki na pół podgrzane, trzy placki rzucone na talerz bez niczego, twarde naleśniki. Do szefa tego baru prośba W tak znanym historycznym miejscu wypadało by serwować dabra polska kuchnie. Na ta chwile jest bardzo słabo.

Placki ziemniaczane za 9 zł to trzy okrągłe placki o średnicy 10 cm i grubości 0,5 cm. Znajomy wziął dewolaja z frytkami za bodajże 20 zł a dostał porcję jak dla dziecka.. Hamburger za ok 10 zl odgrzany w mikrofalówce. Dno i kupa mułu, nie polecam.

Za 20zł dostałam frytki smażone na starym oleju ,fileta z kurczaka przygotowanego 3-4 dni wcześniej (Zapach mięsa nie pozwalał go zjeść) i starą śmierdzącą surówkę z kapusty kiszonej która całkowicie odebrała ochotę do jedzenia. Nie polecam tego miejsca,chyba że ktoś chce się otruć na własne życzenie.

Okropne jedzenie. Żurek nie przypomina żurku a kiełbasy białej brak. Frytki spalone i schabowy niesmaczny. Nie polecamy.

Najgorsza jadłodajnia w jakiej byłem w swoim życiu.
Bywałem w wielu miejscach ale surowego mięsa w kartaczach nigdy nie dostałem. Wszystko co zamówiliśmy ( obiad dla 5 osób) było albo surowe albo przeciągnięte o kiepskim przyprawieniu nie wspomnę. Jestem zażenowany ze w takim miejscu nikt nie dba o porządną jakość . Ceny jak w centrum Warszawy.
Kotlety i frytki tak twarde że plastikowe widelce nam się połamały.

N I E P O L E C A M

Wielka pomyłka ! Byłam dwa razy, próbowaliśmy dań z dwóch innych menu. Przereklamowane miejsce i zwyczajnie niesmaczne jedzenie. Za pierwszym razem (w kwietniu) jedzenie było słabe, ale pomyśleliśmy, że to "wypadek przy pracy". Wizyta majowa utwierdziła nas w przekonaniu, że to miejsce, to kulinarna pomyłka. Komuś się wydaje, że wysokie ceny, atrakcyjnie brzmiące menu i dobre zdjęcia na Facebooku to wystarczy. Można odnieść wrażenie, że kucharze głównie układają elementy dania na talerzu, potrawy nie mają smaku, mięso podawane jest zimne. W maju na dodatek w daniu, jakie zamówiliśmy nie było wszystkich składników, ale były np. muchy. Czas oczekiwania to około godziny, co jest zaskakujące w związku z tym, że wiele dań składa się z poukładanych na talerzu półproduktów. Wiele do życzenia pozostawiają także: aroganckie i głośne zachowania i komentarze kucharzy, co przy otwartej kuchni jest zwyczajnie żenujące. Wystrój jest nijaki, oprócz restauracji jest tam też sklep, więc "mydło i powidło". Rozumiem oszczędzanie na czynszu, ale wrażenia estetyczne są fatalne. Dodatkowo w środku jest zaduch, a smrodem z kuchni nasiąkają ubrania. Zdecydowanie nie polecam i dziwi mnie fakt, że w tak bogatej dobrej okolicy to miejsce wciąż się utrzymuje.

Bar porażka nagetsy po grunwaldzku w menu to tylko nazwa zwykłe mrożone i nie smaczne, jedynie surówka bardzo smaczna, dodatkowo toaleta dla klientow płatna żal. Filet z ryby w karcie to według pracownicy paluszki rybne porażka