Leśniczówka Jednorożec

Lokalizacja cudowna - w lesie, ale blisko drogi dojazdowej. Jest super miejsce na ognisko stanowiace miejsce integracji wczasowiczow, można zorganizowac grilla, cudne zwierzęta, fajna weranda, na ktorej można posiedzieć wieczorem i zjesc sniadanie rano. Gospodarze oferują spływ kajakowy, a w pobliżu są dwa jeziorka z dyskretnymi plażyczkami. Jeżeli chodzi o mankamenty, to obejście niestety trochę zagracone, a pokojom przydałoby się odświeżenie, brak papieru toaletowego w pokojach, a o reczniki trzeba było prosić. Aż żal, że w takim miejscu nie ma hamaka ;). Z 10ciu dostepnych rowerów nadawał się jeden. Generalnie te mankamenty psuły trochę klimat wypoczynku. Trzeba sie nastawić, że żeby zjeść lub zrobić zakupy trzeba jeździć samochodem (lub swoim rowerem), bo sklepy czy punkty gastronomiczne - nieliczne i odległe. Jak wyjaśnił własciciel - otoczenie jest zdominowane przez lasy gospodarcze, stąd lasy te są raczej rozjechane i przetrzebione. Polecam osobom, ktore faktycznie chca pobyć w samotni i sie odciąć od świata.

Bardzo mile spędziliśmy tam kilka dni, polecam wszystkim którzy szukają ciszy i spokoju.
Jesienna pogoda nie rozpieszczała i bardzo miło sie nam wracało do cieplutkiego pokoju.Grzejniki momentami wręcz gorące. W obejściu pełno fajnych zwierzaków - przytulaków :-)
Właściciel miły i uczynny.Serdecznie Polecamy

Lesniczowka Jednorożec to zdecydowanie pozytywne miejsce. Nie znajdziemy tu luksusów, ale unikalny klimat natury wśród lasu i zwierząt obecnych na miejscu. Gospodarze bardzo sympatyczni i chętnie opowiadali o lokalnych atrakcjach. Polecamy skorzystać ze spływu kajakowego Marózką.

To jest miejsce do odpoczynku!
Las, woda, cisza. Fantastyczni ludzie, będziemy Tu wracać jak inni, co przyjeżdzają od dwudziestu lat!

Najlepsze miejsce na odpoczynek.
Piękna scenaria i cudowna cisza.
Polecam z całego serca.

Relaks, cisza i spokój! Zero hałasu, natura za oknem! Wokół wszystko czego duszy potrzebne! Bajka!🙂

Draamaaat. Nie dość, że miejsce oddalone od miasta o jakieś 15km to wokół las i żadnych sąsiadów.
Rano budzi Cię ryk osła, wieczorem owca odprowadza do drzwi.
Pies, który wabi się Miła, jest tak miły, że chcesz od niego uciec ale on biegnie za Tobą jakby był Twój. Nie chcesz mieć psa – nie przyjeżdżaj.
Jak Ci zimno to musisz do kominka dorzucić, jak za gorąco to klimatyzację podkręcić.
W pokojach telewizory no to nie odpoczniesz bo korci by coś obejrzeć. Jedzenie trzeba samemu ogarnąć, a później jeszcze naczynia do zmywarki wstawić.
Gospodarz ludzi zaczepia, pyta czy coś potrzeba i czy wszystko OK - też dziwnie, jakiś nadopiekuńczy. W ogóle jak mieliśmy awarię w pokoju, to nas do innego przeniósł i musieliśmy na nowo się rozgościć.
Za oknami nic specjalnego – same drzewa, kawałek nieba, czasem jakiś koń albo kuc przebiegnie.
Na spacer poszliśmy - podobno jezioro blisko. Okazało się, że jezior jest kilka - trzeba wybierać. Powietrze strasznie wilgotne, boisz się czy nie utoniesz. W styczniu o 16 robi się ciemno, jeszcze kurła śnieg spadł...na Mazurach...w styczniu.
No ale co, na twardy reset zdala od miast POLECAM. Pokoje niektóre są skromne, wystrój specyficzny i siedząc tam masz takie ambiwalentne odczucia - tak ciepło, fajnie, miło ale coś w siedzenie uwiera :)
Gospodarz na kajaki zapraszał, ale pewnie samemu trzeba wiosłować...no to nie wiem.

Kapitalne ,bo spokojne w leśnej ciszy miejsce do wypoczynku.
Różne zwierzęta w zagrodzie sprawiają wielką radość dzieciakom. Właściciel zawsze potrafi spełnić niemal każdą prośbę.
Jest to jedno z najlepszych miejsc do wypoczynku. Polecam