Antykwariat Grochowski

Super miejsce! Powiększyłam swoją biblioteczkę o kilkanaście książek m.in.: A. Christie, W.M. Theckeray'a, czy Stendhala. Są też świetne wyprzedaże - 5 zł za książkę. Można też płacić kartą.

Miejsce bajeczne! Stare książki, zapach leciwych kartek i labirynt regałów urzekają. Natomiast trash metal serwowany bez końca i bez szacunku do gości przez obsługę skutecznie demotywuje zarówno do kolejnej wizyty, jak i pozostania tu na dłużej niż pięć minut. Myśmy pozostali na dłużej, opłacając wizytę bólem głowy i rozdartym sercem. Szkoda.

Fantastyczny antykwariat, najlepszy w Warszawie. Pamiętam jak Pan Marek zaczynał swoją działalność na bazarku Szembeka. Wtedy był to maleńki niepozorny pawilonik. Teraz jest imponujący.
Na stronie można sprawdzić czy są interesujące nas pozycje książkowe.
Między regałami są stoliki i fotele, gdzie w spokoju można przejrzeć wybrane książki.
Dziś udało mi się kupić 7 książek medycznych
za bardzo przystępną cenę.
Panuje tu cudowny klimat - grafiki, maski afrykańskie i kilimy dodają uroku temu miejscu.

Super super super trzy razy to jednak mało, polecam super obsługa, super ludzie, super miejsce. Często odwiedzamy z synem, który zawsze po wizycie jest zadowolony:możemy znaleźć coś do czytania czasem zabawy i spotkać się z kotkiem . Serdecznie zapraszam i polecam to miejsce jest super.

Wspaniałe miejsce "z duszą". Pomiędzy refalami można spędzić godziny szperając i przeglądając, nikt nie wyjdzie z pustymi rękoma. Dodajmy do tego obecność uroczych kotków (a nie ma lepszego towarzyszą lektury niż śpiący kotek!) I mamy miejsce idealne 🥰

Jeśli szukasz płyt winylowych to jest to miejsce idealne dla Ciebie. Jeśli chcesz przejrzeć wszytko to zarezerwuj pół dnia ;)

Przemiła obsługa, bardzo szybka realizacja zamówień online, mega starannie zapakowana książka. Z całego serca polecam.

Byłam na wyprzedaży - ciężko ocenić miejsce w tak specyficznych warunkach. Na pewno klimat jest świetny, zbiory też. Widać, że właścicielom zależy na rozwoju, na pracownikach i klientach. Ale rozplanowanie przestrzenne było dość przytłaczające - ciężko się poruszać na tak niewielkiej przestrzeni, ciężko wyszukać coś dla siebie w tak ogromnym wyborze. Czułam się trochę jak w labiryncie. Pewnie w normalny dzień, gdy nie ma tylu ludzi, a drogi nie zawalają przecenione książki, jest znacznie przyjemniej - wrócę i zweryfikuję :)
A kotek dał się pogłaskać ;)