Stare Sady Pod Jabłoniami Port & Chillout

Byliśmy wraz z kolegami na przedłużonym weekendzie pływając houseboatem. Zdecydowaliśmy się wraz z innymi znajomymi zatrzymać na noc w Starych sadach. Ze względu na porę roku spłynęliśmy z jeziora po 1630 licząc na miły pobyt i posiłek. Po zacumowaniu i wzięciu prysznica ( w zimnej i wietrzonej łazience przy 10C na zewnątrz) wliczonego w nieprzyzwoicie wygórowaną cenę za cumowanie ponad 240 pln chcieliśmy zjeść obiad. Gdy poszliśmy do restauracji okazało się, że po pierwsze ciężko się dogadać z obsługą bo nic nie wiedziała i nie mówiła po polsku, po drugie menu okazało się nieadekwatnie drogie, po trzecie na końcu się okazało że restauracja jest nieczynna od 1700 bo akurat obsługuję imprezę zamkniętą. Zero informacji przy cumowaniu od bosmana. Rozczarowanie, poczucie głodu, złość i frustracja. Może przypadek, może zła wola i niekompetencja. Jak dla mnie nie warto i omijać szerokim łukiem jeśli się nie ma konkretnego powodu tu cumować.

Kameralny, bardzo uroczy porcik. Cena za cumowanie z postojem na noc, prądem, WC i prysznicem jaka zapłaciliśmy (lipiec 2022) to 185 zł. Prysznice są uruchamiane na kod, który dostaje każda osoba na jachcie - 5 minut, które można zatrzymać i włączać - w zupełności wystarcza. Minusem jest brak haczyków koło prysznica, i brak miejsca na odłożenie rzeczy są tylko 2 krzesełka, oraz zapychające się odpływy liniowe i słaba wentylacja, bo woda aż ścieka po ścianach. Toalety zadbane i czyste. Można skorzystać z restauracji. Na plaży leżaki i hamaki z których można odpocząć i podziwiać widoki. Obok duża plaża gminna. Polecam.

Niestety muszę dać dwie gwiazdki przez ostatnia noc w hotelu. Jak już jest w regulaminie cisza nocna do 22 to wypadałoby tego się trzymać, a tymczasem do 24 gruba impreza i głośne krzyki, zwracając uwagę zostaje się obrażany przez pijanych imprezowiczów i na złość muzyka została jeszcze podkręcona. Ludzie chca odpocząć i się wyspać a tymczasem .. Gdzie obsługa hotelu? Nie wiem..
Jedzenie znośne ale porcje za taką cenę to już lekka przesada
Wynajem łódki to 200zl za godzinę.
Jedyny plus to widok z okna i miła obsługa. Bosman był chyba tylko na papierze, bo gdy coś od niego chcieliśmy to go nie było
Raczej już tu nie wrócimy

Bardzo fajne i ładne miejsce z możliwością kąpieli dla dzieci na plaży . Bosman pomocny. Jakimś niedociągnięciami jest ciepła woda pod prysznicami - wieczorem była, rano już nie. Czy drogo? To zależy jak liczyć. Przy czterech osobach i łajbie 80zł + 20za osobę za prysznic - wychodzi 160zł. Dla porównania niby tania Leśna Keja 90zł i po 15 za prysznic. To raptem 10zl różnicy a standardy zupełnie różne. Polecam

Byłam w ostatni weekend z rodziną (z 2 dzieci) i uważam ze było to miejsce bardzo sympatyczne. Bardzo przestronny apartament, ładnie urządzony i cichy. Śniadanie smaczne i urozmaicone a okolica sprzyja relaksowi. Planujemy wrócić latem aby w pełni korzystać z jeziora ( teraz na jesienne kąpiele odważył się tylko syn), za to szyscy korzystaliśmy z motorówki na którą jsko goście mieliśmy rabat.

Pokoje ładne, ale niestety brak lodówki i klimatyzacji w pokojach. Byliśmy jak były upały 31 stopni to tragedia. Obsługa w restauracji ok( bardzo miła kelnerka w okularach). Śniadania ok.Brak miejsca na terenie zielonym żeby posiedzieć z przyjaciółmi ze swoimi napojami(wszystko oznaczone jako teren restauracji na który nie można wnosić jedzenia i picia)

Przyjechaliśmy na miejsce bez zameldowania , będąc na miejscu kazali nam załatwić nocleg przez internet. Dostaliśmy wizytówkę z numerem pod który dzwoniliśmy, gdzie okazało się , że nie wiadomo z kim rozmawialiśmy. Wszystko było załatwiane z kelnerką, bo nikogo innego nie było, żeby cokolwiek załatwić . Brak kompetentnych osób udzielających informacje. Ceny w restauracji nie adekwatne do porcji. Śniadanie może i smaczne , lecz niestety po wszystkim latały muchy, więc odechciewało się jedzenia czegokolwiek. O wieczornym prysznicu można było zapomnieć woda lodowata. Więcej nie wrócimy na pewno.

Jedzenie w restauracji bardzo dobre, ale ceny trochę wygórowane. Pobyt w pokoju na góra 1-2 dni, woda pod prysznicem raz zimna raz gorąca, ze można się poparzyć. W dniu wyjazdu rano w ogóle nie było cieplej wody.Brak klimatyzacji.