Santander Bank Polska S.A.

Niestety nie polecam tej placówki. Przyszłam wpłacić pieniądze i niestety musiałam czekać przed bankiem za obsługą, gdzie stoi bankomat i ludzie wypłacają pieniądze. Pan doradca na moje pytanie dlaczego nie mogę poczekać w środku na kanapie wyjaśnił, że nie ma Pani Dyrektor w banku i nie mogą wpuścić więcej osób, ale może nam włączyć z łaski klimatyzację( na dworze 38 stopni). Mnie się w głowie nie mieści, że tak się klientów traktuję.

Serdecznie nie polecam Pani doradcy Alicji. Ma w nosie klientów jest opryskliwa wyprosiła mnie z gabinetu jak jej się już znudziło obsługiwanie Mnie i powiedziała ze mój czas już się skończył a nie załatwiła moich problemów a po chwili przyjęła innego klienta. Serdecznie nie polecam

Obsługa od samych drzwi bardzo uprzejma i uśmiechnięta(mimo maseczek było widać). Pani Alicja profesjonalnie mnie obsłużyła od początku do końca mimo zbliżającego się zamknięcia oddziału. Udało mi się załatwić wszystkie tematy bez zbędnych pytań i problemów. Zdecydowanie mogę polecić skorzystanie z usług tego oddziału w Poznaniu.

Okropna obsługa. Przyszłam do banku pół godziny przed zamknięciem, w celu założenia konta - pani z recepcji tak długo stała koło mnie i narzekała - że na pewno nie zdążą mnie obsłużyć w pół godziny - póki nie opuściłam placówki. Można powiedzieć, że wyprosiła mnie z banku.

Panie tu pracujące są bardzo sympatyczne i wiedzą co robią - szkolenie na najwyższym poziomie. Sam punkt niestety dość mały jak na okolicę, bo praktycznie zawsze są tu kolejki. Co ważne - zamknięte w soboty. Obok punktu dwa nowoczesne bankomaty.

Polecam konto w banku santander, bardzo jestem zadowolony z obsługi. Zawsze pomogą a odwiedzam często w celu wpłat gotówki. Życzę wielkiego dobrobytu dla banku i tak dobrych pracowników.

Czy w tym oddziale jeszcze kiedykolwiek będą działać bankomaty?

Nie polecam.Sam w sklepie Pani w ciemnych włosach dosyć głośno rozmawia przez telefon na moje pytanie o produkt pokazuje na regał i nadal rozmawia na kolejne pytanie już nie reaguje, poczułem się jak intruz poszedłem do konkurencyjnej Żabki po drugiej stronie ulicy i tam zupełnie inna atmosfera.