To była niestesty moja pierwsza i ostatnia wizyta w tym salonie. Na wstępie tylko powiem, że w tym salonie narzędzia nie trafiają do sterylizacji. Nie wyjmowano ich z niebieskich opakowań, a stażystka poinformowała mnie, że codziennie po całym dniu szefowa moczy je w płynie dezynfekującym całą noc. Czyli cały dzień używają tych samych narzędzi przy każdej klientce. A przechodząc do drugiego tematu Pani właścicielka salonu ustanowiła sobie żeby pobierać taką samą opłatę za paznokcie, które robiła mi stażystka jak za paznokcie, które robi P. Właścicielka. Paznokcie robione przez stażystkę zaczęły się łamać godzinę po wyjściu z salonu, na drugi dzień zostały może z 3. Wiem, że każdy się uczy na błędach, ale powinnam jednak zostać poinformowana o tym, że ta Pani jest na stażu i o czasie jaki to zajmie (prawie 4h) i przede wszystkim nie za taką cenę. Na drugi dzień musiałam siedzieć w salonie tyle samo, bo stażystka robiła mi paznokcie od nowa. Pani właścicielka nie zgodziła się żeby samodzielnie zrobić mi te paznokcie, a bardzo mi na tym zależało, bo chciałam żeby wytrzymały z 3,5 tygodnia. A po poprawce i tak wytrzymały 2 tyg. Dodatkowo na koniec tych wyczerpujących dwóch dni, dostałam od Pań do domu strasznie zjechany pilnik używany już chyba dosyć długo... jeszcze stażystka zapytała właścicielki, który ma mi dać- pokazywała nowy i stary, a Pani właścicielka dała dziewczynie do zrozumienia, że ten stary. Masakra, ja rozumiem inflacja itd, ale żeby mieć takie podejście do klienta... Jeszcze salon w samym centrum, powinno być wszystko wzorowo, a te powyższe sytuacje nie zaliczają się nawet do dostatecznych. Żenada.
A przechodząc do drugiego tematu Pani właścicielka salonu ustanowiła sobie żeby pobierać taką samą opłatę za paznokcie, które robiła mi stażystka jak za paznokcie, które robi P. Właścicielka. Paznokcie robione przez stażystkę zaczęły się łamać godzinę po wyjściu z salonu, na drugi dzień zostały może z 3. Wiem, że każdy się uczy na błędach, ale powinnam jednak zostać poinformowana o tym, że ta Pani jest na stażu i o czasie jaki to zajmie (prawie 4h) i przede wszystkim nie za taką cenę. Na drugi dzień musiałam siedzieć w salonie tyle samo, bo stażystka robiła mi paznokcie od nowa. Pani właścicielka nie zgodziła się żeby samodzielnie zrobić mi te paznokcie, a bardzo mi na tym zależało, bo chciałam żeby wytrzymały z 3,5 tygodnia. A po poprawce i tak wytrzymały 2 tyg.
Dodatkowo na koniec tych wyczerpujących dwóch dni, dostałam od Pań do domu strasznie zjechany pilnik używany już chyba dosyć długo... jeszcze stażystka zapytała właścicielki, który ma mi dać- pokazywała nowy i stary, a Pani właścicielka dała dziewczynie do zrozumienia, że ten stary. Masakra, ja rozumiem inflacja itd, ale żeby mieć takie podejście do klienta... Jeszcze salon w samym centrum, powinno być wszystko wzorowo, a te powyższe sytuacje nie zaliczają się nawet do dostatecznych. Żenada.