Wypożyczalnia dla Dorosłych i Młodzieży nr 36

Pewna starsza pracownica czyta zapewne literaturę podniebnych lotów, skoro tak krytycznie komentowała wypożyczane przeze mnie dzieła znanych poetów i filozofów.

Ruszają się wolniej od ślimaków, choć mają najnowsze biblioteczne systemy. Okazują mniej emocji od kamieni, choć regały uginają się od najlepszych pozycji już ponad 40 lat. Ta Biblioteka Publiczna to relikt epoki PRLu, włącznie z kadrą. Ten zapach, możliwość darmowego przeczytania książkowych nowości, czy aktualnie zakupionych kioskowych pism - rekompensują cały ten trud wypożyczenia. Przy emocjonalnej wylewności owada.

Dosyć tradycyjna biblioteka. Kilka stanowisk z komputerami stacjonarnymi "nie robi różnicy". Pewnie skromny budżet nie pozwala na więcej. I nic się nie zmieniło w ciągu ostatnich kilku lat. Pandemia robi swoje! Jedyne co mnie zastanawia, to kompletny brak inicjatywy ze strony personelu biblioteki. Aż strach pomyśleć ile takich bibliotek zniknęłoby, gdyby ich budżety chociaż w części zależały od aktywnego poszukiwania czytelników przez personel bibliotek.

W porównaniu z naprawdę dobrymi bibliotekami jest taka sobie:
- mało imponujący wybór pozycji (zwłaszcza SF, np nie mają nic Dukaja. Gorzej, p. bibliotekarka pracująca w części z fantastyką nawet o takim pisarzu nie słyszała)
- część personelu ewidentnie nienawidzi swojej pracy, życia, Wszechświata i całej reszty
- mam wrażenie że brakuje tam kompetentnych osób z pasją, które znałyby literaturę wzdłuż i wszerz, coby czytelnik nie musiał się wstydzić za personel, np. próbując wypożyczyć coś H. P. Lovecrafta (kogo? jak to się pisze?) na dziale z fantastyką. Serio :)
Innymi słowy - taka sobie, niczego nie urywa

Mieli w swoich zasobach kilka tytułów z zakresu psychologii, których nie miało większość sprawdzanych przeze mnie bibliotek. Bibliotekarki są pomocne przy szukaniu interesujących pozycji.

Wygodna lokalizacja na tyłach Nowego Światu. Duży wybór literatury górskiej.

Przypomniała sobie, że covid jest wśród nas. A było tak fajnie!

Coś okropnego. Pracują na pół gwizdka. Smętne jakby łaskę robiły