Nieczynna nekropolia dawnych mieszkańców lubaskiej gminy wyznania mojżeszowego. Położona na skraju wsi, nie jest raczej celem popularnych spacerów, choć zarówno miejsce, jak okolica są na tyle malownicze, że mogą skłaniać do refleksyjnych odwiedzin. Cmentarz jak każdy inny, jest elementem pamięci o zmarłych, ale także składnikiem tożsamości obecnej społeczności. Niewielu ma taką świadomość...
Cmentarz znajduje się na niewysokim, żwirowym wzniesieniu, częściowo zadrzewionym i zakrzewionym. Od strony drogi i sąsiadujących zabudowań oddzielony betonowo-metalowym ogrodzeniem z widoczną tablicą informacyjną. Od północy sąsiaduje poprzez pas zadrzewienia z użytkami rolnymi, natomiast od zachodu styka się z nieformalnym wyrobiskiem kruszywa. Szczególnie nastrojowy widok przyjmuje późnym latem lub wczesną jesienią przed zachodem słońca.
Wewnątrz cmentarnej przestrzeni zachowało się kilkadziesiąt nagrobków z czytelnymi płytami, nieco macew posiadających inskrypcje możliwe do odczytania i prostych, kamiennych obelisków pozbawionych jakichkolwiek znaków. Całość założenia nie nosi znamion celowej dewastacji, chociaż widać postępującą destrukcję zarówno przestrzeni, jak trwałych detali nekropolii. Być może ogrodzenie i bliskość sąsiedniego siedliska stały się gwarantami bezpieczeństwa dla tego miejsca.
Cmentarz znajduje się na niewysokim, żwirowym wzniesieniu, częściowo zadrzewionym i zakrzewionym. Od strony drogi i sąsiadujących zabudowań oddzielony betonowo-metalowym ogrodzeniem z widoczną tablicą informacyjną. Od północy sąsiaduje poprzez pas zadrzewienia z użytkami rolnymi, natomiast od zachodu styka się z nieformalnym wyrobiskiem kruszywa. Szczególnie nastrojowy widok przyjmuje późnym latem lub wczesną jesienią przed zachodem słońca.
Wewnątrz cmentarnej przestrzeni zachowało się kilkadziesiąt nagrobków z czytelnymi płytami, nieco macew posiadających inskrypcje możliwe do odczytania i prostych, kamiennych obelisków pozbawionych jakichkolwiek znaków. Całość założenia nie nosi znamion celowej dewastacji, chociaż widać postępującą destrukcję zarówno przestrzeni, jak trwałych detali nekropolii. Być może ogrodzenie i bliskość sąsiedniego siedliska stały się gwarantami bezpieczeństwa dla tego miejsca.