Pseudomegalityczny cmentarz rodu zu Dohna

Ten hrabia miał fantazje... Trzeba to zobaczyć na własne oczy. UWAGA!!! MAPA Google źle prowadzi. Jadąc od klekotek mijamy po lewej stawy hodowlane mostkiem, po lewej łąka, skręcamy z asfaltu w wyraźną drogę kierójac się pod górkę między drzewami, nie po łące, na drzewie zaznaczony czarny szlak rowerowy. Dalej cały czas tą drogą wzdłuż stawu. W poprzednich opiniach czytałam o zmijach zaskrońcach wysokich trawach i kleszczach, na tej drodze tego nie ma. Można przejechać motocyklem lub rowerem. Lepiej pieszo. Mijając strumyk dalej drogą i po prawej wyraźna ścieżka stromą górką. A na górze.... Nie widzialam jeszcze czegoś takiego. Hrabia zu Dohna Łuck mieszkał niedaleko.... Jego syn podobno zginął w wypadku w Alpach wracając z wyścigów, ktoś dociekliwy sprawdził że wcale w tym czasie go nie było na wyścigach.

Bardzo unikatowe miejsce, warto je zobaczyć. Dostać możemy się tam parkując samochód przy drodze, a następnie udać się pieszo polną drogą wzdłuż wody. Nie zalecam korzystania z trasy wyznaczonej przez Google map, bo prowadzi po drugiej stronie stawu i dziko bez drogi przez las.

Miejsce warte zobaczenia. Warto zapoznać się również z historia tego grobu. W komentarzach jest podany dokładny sposób dotarcia do miejsca oraz gdzie zaparkować samochód.

Piękne miejsce, otoczone zielenią i lasem. Mały minus za brak parkingu i oznakowania, dość ciężko tu trafić. Ale jak już się uda można spędzić czas naprawdę miło.

Jadąc od strony Klekotek trzeba minąć po lewej stawy hodowlane i mostek, zaraz za którym po lewej stronie, znajduje się wjazd na łąkę. Tu należy porzucić środek transportu i nastawić się na ponad kilometrowy marsz ścieżką wśród malowniczych wysokich traw, kleszczy, wylegujących się żmij zygzakowatych, uciekających zaskrońców, i innych owadów. Po lewej stronie mija się samotny dąb i kieruje się dalej ścieżką prosto, mijając strumyk, jeszcze kawałek łąką i wchodzi się do lasu. Od razu po prawej rzuca się w oczy leśna ścieżka że stromym podejściem. Jeszcze tylko na górę i możemy podziwiać to magiczne miejsce. Warto!

Do zwiedzania to tu wiele nie ma ale miejsce oryginalne i może być inspiracją do zapoznania się ze skomplikowaną historią regionu. No i ta swastyka. Wbrew temu co się pisze dojście jest proste i trudno się zgubić: po łące wzdłuż stawu rybnego (jest droga) na wysokości końca stawu stromo w górę do lasu (też jest ścieżka). No i na górze, w lesie cmentarz

W Markowie, niewielkiej wsi na wschód od Pasłęka (warmińsko-mazurskie), znajduje się stary, zaniedbany cmentarz. Mieszczą się tu najprawdopodobniej nagrobki należące do rodu Dohnów, tego samego, który wzniósł w Markowie pałac, niestety już dziś w ruinie.

Na płytach nagrobnych możemy przeczytać inskrypcje: "Friedrich Ludwig Burggraf und Graf zu Dohna-Łauck *4.4.1874-†1.7.1924". Sądząc po nazwisku - jest to grób człowieka, który był głównym architektem przebudowy pałacu w latach 1905-1906. Płyta jest ozdobiona herbem Dohnów. Ponadto zamieszczone są cytaty z "Objawień św. Jana" wyryte gotycką cyrylicą: "So spricht der Geist, sie sollen ausruhen von ihren Mühen, denn ihre Werke folgen ihnen nach - Offb. Johannis 14.v.13". W dowolnym dosłownym tłumaczeniu tekst ten oznacza: "Tak mówi Duch, powinniście odpocząć od swoich trudów, gdyż Wasze czyny pójdą za Wami".

Drugi znajdujący się obok nagrobek należy prawdopodobnie do syna architekta, niejakiego Christopha Friedricha. Inskrypcja na nim brzmi: "Christoph Friedrich Burggraf und Graf zu Dohna-Lauck *12.12.1907-†3.9.1935". Tutaj także widnieją biblijne cytaty: "Der Tod ist verschlungen in der Sieg - Cor. 15,52", tłumacząc: "Gdzież jest w śmierci Twoje zwycięstwo".

Jako ciekawostkę należy dodać, że jest tu jeszcze jeden napis nawiązujący do samego Adolfa Hitlera o treści: "Ich morte auf den Christus. Adolf Hitler". Na nagrobku znajduje się też symbol nazistowskiej swastyki.

Miejsce trudne do znalezienia ale jak się w końcu uda to bardzo tajemnicze i magiczne. Nam pomogła mapa którą dostaliśmy od Pani w Młynie Klekotki. Załączam zdjęcia może komuś się przyda