Robiłam w sklepie zakupy. Rozbierałem się, ubierałam, wychodziłam z kabiny by wyszukać inny rozmiar kilkanaście razy. Spędziłam tam dobre kilkadziesiąt minut.W tym czasie zdążyłam się spocić i zirytować gdyż nie wiedziałam w jaki sposób były rozwieszone ubrania - w rozmiarówce panował misz- masz.Gdy ja ganiałam jak poparzona, prawdziwe gwiazdy marki Monnari, panie Angelika, Justyna i Ania chichotały jak najęte, dyskutowały o życiowych sprawach, zatrudnieniu i zarobkach i żadna z nich nie zwróciła uwagi na klientkę, która uwija się jak w ukropie by zrobić jakiekolwiek zakupy. Dramat. Dodatkowo, jak już zdecydowałam się na coś, przed kasą musiałam poczekać, aż panie dokończą swój wątek by móc zapłacić. Obsługa klienta na możliwie najniższym poziomie. Nigdy więcej. Dla porównania - panie w innych sklepach potrafią ocenić sylwetkę, pomóc w doborze ubrania i sprawić, by zakupy w miejscu które pracują były przyjemnością. W tym miejscu tego brak.
