MEDICINE EVERYDAY THERAPY

Ubrania są śliczne i naprawdę chciałabym dobrze ocenić ten sklep, ale niestety obsługa nie pozwolila mi dać więcej niż 1 gwiazdkę. Pani kasjerka (ciemne włosy) bardzo krnąbrna i nieprzyjemna.

Niestety mimo ogromnej sympatii do marki, odechciewa się robić zakupy w tym sklepie. Obsługa jest bardzo niemiła. Nie ma wieszaka przy przymierzalniach na ubrania, których nie kupujemy. A na prośbę o odwieszenie ich, panie obsługujące reagują z ewidentną niechęcią, a jest to w końcu ich praca. Poza tym głośne i niestosowne komentarze odnośnie pobrudzonych fluidem ubrań przy klientach (wszystko rozumiem, jest to strata dla firmy), może warto by się było zastanowić przed skomentowaniem czy akurat osoba przed chwilą przymierzająca to zrobiła. Rozumiem, że każdy może mieć zły dzień, ale czytając inne opinie dochodzę do wniosku, że panie tam pracujące mają ewidentnie każdy dzień gorszy od poprzedniego. Może w takim razie warto zastanowić się nad zmianą pracy, na taką wykluczającą obsługę klienta? A firma medicine powinna zastanowić się nad wymianą pracowników w tym punkcie, bo jest to ogromna antyreklama dla całej firmy i zniechęca do zakupu.

Odbieram tam tylko przesyłki. Mam dość Pani komentującej i wyśmiewającej na głos klientów. Boję się, że jak tam wejdę, to zostanę zmieszana z błotem i rzeczywiście, za każdym razem, nawet jak odbieram paczkę ta wredna kobieta musi mieć jakiś problem. Nastawia inne ekspedientki przeciwko klientom, do których sama odnosi się z paskudnym sarkazmem. Chyba zacznę dodatkowo płacić za dostawy z answear. Dyskomfort przebywania w tym sklepie jest za duży, żeby oszczędzać tych kilkanaście złotych na odbiorze osobistym.

Ubrania bardzo ładne lecz obsługa fatalna, teksty do klientów nie na miejscu.

Bardzo nieprzyjemna obsługa.
Jedna z Pań pracuje jakby była tam za karę i odnośni się wrażenie, że robi łaskę obsługując klienta. Odechciewa się robić tam zakupy.

Oddawałam towar kupiony w sklepie internetowym. Naburmuszona pani kasjerka wydała m pieniądze w pliku banknotów samych 20-złotówek. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie okazało się, że w środku "przemyciła" całkowicie rozerwany banknot. Żałuję, że nie sprawdziłam od razu, bo złożyłabym za krętactwo na jaśnie panią oficjalną skargę.

Panie pracujące niezbyt zaangażowane w swoją pracę. Nie ma wieszaka na zostawienie przymierzanych rzeczy, których się nie kupuje (w innych sklepach tej sieci nie ma tego problemu) i panie wymuszają w ten sposób odwieszenie wszystkich rzeczy samodzielnie po całym sklepie, a same w tym czasie zajmują się plotkami, które słychać w całym sklepie, następnie z ociąganiem podchodzą do kasy.

Medicine - przyjrzyjcie się obsłudze tego sklepu. Znam markę, wiem jaką macie obsługę w innych sklepach - ta w Wiśle prosi się o wymianę. Panie ekspedientki zainteresowane wszystkim, tylko nie klientem, głośne, obgadujące całe swoje życie (nie każdy chce o tym słychać) l, a jak przychodzi do płatności to są wielce poirytowane, że muszą odciac się od plotkowania i klikania w telefon