Wilcza Łapa

Mój kot od początku jest "prowadzony" przez Wilczą Łapę (sterylizacja, odrobaczanie itp.)
Zawsze miło, skutecznie i bezstresowo. Zarówno ja, jak i mój kot, jesteśmy bardzo zadowoleni :-)

Bardzo proszę omijać ten gabinet szerokim łukiem. Niestety ze względu na niekompetencje Pani weterynarz w tym roku musiałam pożegnać dwa kotki i omal nie straciłam kolejnego. Na szczęście udało mi się zasięgnąć konsultacji innego lekarza. Jedyną formą leczenia w tym miejscu jest podawanie podstawowych kroplówek. Oczywiście za każdą wizytę Pani kasuje ogrom pieniędzy. Brak podstawowej wiedzy, empatii. Jeśli chcą Państwo ratować swoje zwierzęta - proszę szukajcie pomocy gdzie indziej.

Chciałbym bardzo podziękować za profesjonalną opiekę medyczną nad moimi psiakami. Absolutnie cudowne Panie doktor Ania i Marta, które nie tylko są świetnymi lekarzemi, ale też bardzo empatycznymi ludźmi . Atutem jest nie tylko podejście i wiedza merytoryczna personelu, ale też przystępne ceny. Widać, że nie jest to miejsce,w ktorym na pierwszym miejscu są pieniądze, a dobro pacjenta. Jestem bardzo zadowolony i polecam z całego serca.

5

Fantastyczna Pani tam pracuje (niestety nie pamiętam imienia). Dziękujemy bardzo za fachową pomoc w nagłej sytuacji 🙂

Polecam Miła profesjonalna obsługa lekarska,klarowne wytłumaczenie dolegliwości i leczenia zwierzęcia.Polecam serdecznie z każdym zwierzątkiem Życzę zdrowia nam ludziom i zwierzętom.

Nie polecam. Postawiono błędną diagnozę dla kota, przez co trzeba było go wieźć pilnie na Białystok i uśpić.
Nie posiadają sprzętu do badań, a za każdą usługę liczą jak za złoto.
Oczywiście mimo śmierci kota, za każde niepotrzebne badanie i usługi musieliśmy zapłacić w sumie kilkaset złotych.

Edit: Odpowiadając na odpowiedź kliniki. Błędnie Państwo zdiagnozowali chorobę nerek i przez kilka dni kazali Państwo przynosić kota na kroplówkę. Stan kota z dnia na dzień się pogarszał, w końcu przestał chodzić i dalej Państwo nie widzieli problemu. Także z całym szacunkiem, ale to brzmi jak zła diagnoza i brak odpowiedniego sprzętu. Następnym razem proszę od razu się przyznać i zlecić przejście do innej kliniki, uniknęlibyśmy cierpienia zwierzęcia.

Błędna diagnoza zwierzątka.
Za stare sprzęty do diagnozy.
Niestety zwierzą musiało zostać uśpione.

Zła diagnoza, nietrafione leczenie i w ciągu 5 dni kota nie ma !!!! Przed wizyta u weterynarza kot funkcjonował normalnie ( chodził ,jadł ,pił),tylko był smutny. Wielki ból i płacz!!!!Jedynie 1 punkt,że panie były miłe ( ale na kotach się nie znają) Nie wspomnę już ile to kosztowało i tak.......ale jeżeli chce się ratować życie......