Ambasada Stanów Zjednoczonych w Warszawie

Kobieta na infolini byla bardzo nieuprzejma. Przerywała, nie pozwolila dokończyć pytania tylko odpowiadała przerywajac mi. Pani ma założenie ze każdy człowiek który leci do USA zna język angielski. Pani na infolini wolała wyrażać swoje zdanie niż wysłuchać mojego pytania. Przykre i nie wystawia ta Pani dobrej wizytówki ambasadzie.

cóż można powiedzieć , trzeba się umawiać na wizytę z dużym wyprzedzeniem. Bardzo miła i profesjonalna obsługa.
Możliwość zrobienia na miejscu zdjęcia do wizy, ale żeby to zrobić trzeba mieć drobne pieniądze , karty nie działają. nie ma gdzie rozmienić pieniędzy.

Makabryczna obsługa na infolinii. Kobieta przerywała mi kilkukrotnie wchodząc w połowie zdania, nie dawała dojść do słowa a następnie rozłączała się. Robiła wrażenie obrażonej tym, że ktoś jej przerywa. Już dawno nie spotkałem się z taką chamską obsługą.

Najgorsza ambasada. Pani, która udziela informacji ciągle wchodzi w zdanie, odsyłając na stronę internetową. Na pytanie od czego tam jest, mówi że nie ma żadnych upoważnień do udzielania informacji na temat podróży, spraw covidowych ani wizowych.jest ogólnie od niczego chyba tylko od denerwowania ludzi i brania pieniędzy. Żenujące

Ludzie pracujący na telefonie w tej ambasadzie to jest jakaś masakra, obrażeni, że ktoś ma czelność o cokolwiek zapytać albo że w ogóle dzwoni! Straszne! Może troszeczkę więcej szacunku do obcych osób, bo to jest rażąco nieprofesjonalne mówić takim bezczelnym tonem do człowieka, który nic wam nie zrobił

Budynek nie zmienia się od lat. Za to kolejki po wizy trochę mniejsze. Zresztą większość oczekujących to rosyjskojęzyczni.

"Jedynie czyn ma znaczenie. Najlepsze chęci pozostają bez skutku, o ile nie pociągają za sobą następstw praktycznych."
"Only the deed matters. The best intentions have no effect, as long as they do not have practical consequences."

Konsule są do niczego, zero szacunku do wnioskodawcy, nie opierają się o fakty i dokumenty, nie zależy im na czasami konieczności takiego wyjazdu, wszystko zależy od ich humoru...czekają na to, żeby szybciej uciec na obiad i gadają między sobą jak ktoś jest na przerwie. Masakra i totalny brak profesjonalizmu, ja nie wiem gdzie je wzięli, ale na pewno czas je zamienić, oczywiście, mówię nie o wszystkich, tylko o tych młodych, bo ewidentnie nie wystarcza im doświadczenia i szacunku. Pozdrawiam.