Szpital Sp ZOZ

Przyjechałam do szpitala z Kołobrzegu do Nowego Tomyśla z polecenia mojego doktora ginekologa. Chcem się podzielić opinią na temat tego szpitala i pomóc innym kobietą podjęcia decyzji o jego wybraniu jeżeli chodzi o odział ginekologii. Na oddziale pracują przemiłe, sympatyczne i pełne empatii Panie Położne Pielęgniarki i Panie Salowe. Pierwszy raz spotkałam się z taką opieką w szpitalu, nie musiałam przepraszać, że żyje i jestem chora. Profesjonalne podejście oraz atmosfera jak w domu. Na oddziale jest bardzo czysto. Panie Salowe dają z siebie 300% a nawet nadto służą pomocą pacjentką co oczywiście nie wchodzi w ich zakres obowiązków , tylko wynika z dobrego serca. Na odział ginekologii nie trzeba mieć własnych podkładów ani podpaskę bo to zapewnia szpital. (Tak spotkałam się w innym szpitalu gdzie tego nie zapewniają ). Chciałabym podziękować za profesjonalną opiekę również Mojemu doktorowi Bartoszowi Grabiznie. Oby takich więcej szpitali w całej Polsce 😁 pozdrawiam Anita Konopa.

W czerwcu przyjechałam na sor. Pan, który mnie przyjął miałam wrażenie, że próbował zrobić ze mnie jakąś nieudolną, mało brakowało i wysłał by mnie do domu, tłumacząc, że nic mi nie jest, że wszystko jest normalne przy tak małej ciąży, ale musiałam się rozpłakać i unieść głos, żeby w ogóle mnie wysłuchał, w końcu skierował mnie na oddział ginekologii, a oni po pierwszym badaniu wstępnym od razu w biegu wysłali mnie na operację, miałam pęknięta ciążę pozamaciczną z krwotokiem do brzucha. Gdybym posłuchała pana, już mogłabym nie żyć. Sam sposób, w który rozmawia pan z pacjentami daje wiele do myślenia, bo dziewczyny na przyuczeniu aż spoglądały na siebie, słuchając co pan wygaduje. Gwiazdka więcej ze względu na to, że lekarze uratowali mi życie, a niektóre pielęgniarki były bardzo miłe.

Dziś wyszłam ze szpitala z chirurgii....i mogę z czystym sumieniem polecić ten szpital. Lekarze profesja...pielęgniarki ,salowe czy osoby sprzatające przesympatyczni służący dobrym słowem i pomocą. Wszędzie czysciutko. Jedzenie mi smakowało. Naprawdę wszyscy dają z siebie 200procent. Bardzo dziękuję wszystkim za tak miły i pobyt. Polecam każdemu❤️Marieta

Najgorszy szpital w jakim kolwiek byłam...brak lekarza dziecięcego,pediatra postanowił zostawić córkę w szpitalu niewiadomo na jakiej podstawie,ponieważ nawet córka nie została zbadana przez pediatrę tylko lekarza od osób dorosłych,personel...brak słów...stwierdzono że moja córka nie wygląda na taką chorą,aroganckie zachowanie ,Panie z rejestracji też bardzo niemiłe tak jakby siedziały tam za kare...po prostu porażka..nie wspominając o tym,że nawet jeśli dziecko badał lekarz od osób dorosłych nie potrafił stwierdzić co dziecku jest po prostu powiedział że "nie wie,nie potrafił postawić diagnozy". serdecznie nie polecam ale dziękuję za to lekarzom z Wolsztyna .

Omijać szerokim łukiem! odesłali kobietę w stanie zagrożenia życia do domu, bez jakiegokolwiek wyjaśnienia, nie zważając na stan pacjentki. Podejście personelu do pacjenta też pozostawia wiele do życzenia, ale nie byłoby to takim problemem gdyby zajęli się pacjentem i potrafili zinterpretować wyniki. 3 dni proszenia o pomoc! Całe szczęście inny szpital przyjął natychmiast i wdrożył leczenie.

Dziękuję całemu personelowi lekarskiemu i pracownikom Oddziału Ginekologicznego za profesjonalne, miłe i serdeczne podejście do pacjentów, dzięki czemu pobyt w szpitalu nie był złem koniecznym, lecz można było spędzić ten czas w miłej atmosferze dochodząc w spokoju do zdrowia. Pacjentka Irena K

Na oddziale Ginekologiczno-położniczym spędziłam kilka dni po operacji. Popracują tu wspaniałe pielęgniarki i lekarze, pełni empatii i zrozumienia, niosący pomoc i poradę w każdej chwili, ale przede wszystkim ulgę w cierpieniu. ŻYCZĘ SOBIE i Wam więcej TAKICH ODDZIAŁÓW. BRAWO DLA CAŁEGO zespołu!!! Magdalena L. z Międzychodu

Szczerze w momencie kiedy nie można odwiedzać chorych bo Covid powinni lekarze być bardziej wyczuleni na rodziny przepraszam ale nie obchodzi mnie to że może mają nawał pracy i że nie mają czasu rozmawiać w tych czasach muszą też zrozumieć nas że my też nie mamy możliwości być przy bliskiej osobie i jej pomagać, wspierać czy trzymać za rękę gdy cierpi lub umiera dlatego dzwonimy i dzwonimy bo niewiemy co się dzieje! Moja Mama leżała tydzień w szpitalu po złamaniu biodra. Dzwoniliśmy do lekarzy nikt nie odbierał a jak była rozmowa to trwała max 1min i to były wredne rozmowy które nie mówiły nam nic.. pamiętam tekst jak lekarz powiedział że to złamanie to gwóźdź do trumny nie wiedziałam dlaczego nie wytłumaczył. Gdyby nie niektóre pielęgniarki nie wiedzielibyśmy co się dzieje z mamą i dlaczego tak powiedział. One nie są od tego by to tłumaczyć i uspokajać tylko lekarze!!! ... Mama zmarła a przy odbiorze papierów i rzeczy Mamy nawet nie przyszedł lekarz wytłumaczyć co się stało tylko pielęgniarka że wszystko jest w karcie informacyjnej. Nie polecam nie sądziłam że można być tak znieczulonym i bezlitosnym dla rodziny chorej. Dla lekarzy poprostu Brak Słów!