Szpital Pomnik Chrztu Polski
3 Maja 37, 62-200 Gniezno, Polska
2.9
8 komentarze
GHRX+8V Gniezno, Polska
Zgłoszenie lokalizacji
Reclaim this location
poniedziałek: 00–24
Wtorek: 00–24
Środa: 00–24
Czwartek: 00–24
Piątek: 00–24
Sobota: 00–24
Niedziela: 00–24
Wtorek: 00–24
Środa: 00–24
Czwartek: 00–24
Piątek: 00–24
Sobota: 00–24
Niedziela: 00–24
po pierwsze: chaos logistyczny; na oddziale uruchomiony został system kolejkowy polegający na tym, że po wduszeniu przycisku otrzymuje się indywidualny numerek, który zaprasza jedynie do rejestracji i... na tym kończy się działanie systemu; są monitory pokazujące numerki, ale bezużyteczne - dane są nic nie warte (informacja od personelu: "na to niech pan nie patrzy..."); po rejestracji pacjent otrzymuje jedynie informację od recepcjonistki "proszę czekać"; owszem, czasem zostaje ktoś wyczytany po nazwisku (przypuszczam, że mowa o pacjentach z tzw. czerwoną, pomarańczową i żółtą etykietą - czyli osobach wymagających pilniejszego zdiagnozowania ze względu na stan zdrowia) oraz wyczytany numerek z rejestracji z przekierowaniem do pokoju TRIAGE (co potwierdza kolejność przyjęcia pacjentów wg uszczerbku na zdrowiu), jednak na oddziale przeważało: "następny proszę"; w tym przypadku kto ma zostać przyjęty decydują zdezorientowani pacjenci między sobą; czasami ktoś z recepcji krzyknie "pani nie... pani idzie do innego pokoju!"; a wystarczyłoby na etapie rejestracji poinformować każdego pacjenta, gdzie powinien oczekiwać przyjęcia; w takiej sytuacji system kolejkowy (wg przyporządkowanego numeru z rejestracji może zadziałać, bo pacjenci wiedzą, do którego pokoju są przydzieleni); moim zdaniem to efekt niekompetencji personelu na recepcji.
po drugie: osoby pracujące w recepcji zrobiły na mnie bardzo negatywne wrażenie; uprzejmości nie było, były za to uwagi (a to złe skierowanie - po zaistnieniu nagłego wypadku (córka zemdlała i upadając uderzyła głową o posadzkę) w pierwszej kolejności żona udała się do opieki zdrowotnej najbliższej miejscu wypadku - a było to ok. 25km od Gniezna - tamtejszy lekarz zdiagnozował wstępnie córkę i dał skierowanie do szpitala; ze strony SOR wybrzmiało to wręcz jak pretensje: dlaczego nie przyjechaliśmy od razu do Gniezna?
po trzecie: po ok. 3h oczekiwania oraz interwencji żony (w tym czasie nikt nie wyczytywał córki po nazwisku oraz jak się okazało wcześniej, kolejka "następny proszę" nas nie dotyczyła) przyjęto córkę.... tylko po to, aby po 5min. diagnozy stwierdzić, że SOR w Gnieźnie nie dysponuje sprzętem do diagnozy i odesłano nas do innego szpitala! Pojechaliśmy więc do Poznania.
Czy zgodnie z powyższym mogę wydać pozytywną opinię?
Na zakończenie powiem, że szpital w Poznaniu przyjął nas bardzo życzliwie (pomimo oczekiwania; jednak wszystko było wiadome: do którego pokoju się udać, personel wyczytywał kolejną osobę, nie było chaosu) wykonał wszelkie badania, które utwierdziły nas w przekonaniu, że córce nie stało się nic niepokojącego.
Wisienką na torcie może być fakt, że personel w Poznaniu był zdziwiony, że skierowano nas aż do Poznania - okazuje się, że można było wykonać wymagane badania w Gnieźnie. Tego faktu nie potrafię wytłumaczyć...