Hotel Nenufar

Hotel ze świetną lokalizacją w samym sercu Kościana, obok park rozrywki dla dzieci i restauracja. Obiekt nadgryziony zębem czasu, widać tu dawny potencjał obecnie mocno zaniedbany. Wlaściciel postawił na samoobsługę wprowadzając zamki cyfrowe, może to i nowocześnie ale ja preferuje tradycyjną recepcję. W pokoju czysto choć sprzęty w łazience powoli wymagałyby wymiany - pęknięty brodzik i umywalka, naderwaną półka.
Śniadanie w formie szewckiego stołu ale bardzo skromne. Nieadekwatne jest to do ceny noclegu ok 200 zł to dużo za taki standard.

Fajnie położony na uboczu hotel. Na plus wygodny system z kodami do pokoi i wejścia. Trochę mało obsługi, szczególnie tej z którą można się dogadać po polsku. Pokoje przytulne ale zdecydowanie wymagają odświeżenia. Internet działa sprawnie. Rolety w oknach. Śniadania słabo urozmaicone ale zawsze świeże pieczywo i coś do wyboru na ciepło. Duży plus za obiady - tanio, smacznie i porcje gigantyczne.

Bardzo fajna alternatywa na nocleg. W pokojach czysto ciepło i wygodnie, WiFi obecne,parking darmowy i dostępny - w lato może być problem, drzwi otwierane na kod wszystko zrozumiałe i intuicyjne,polecam, wrócę w lato z dziećmi do parku piratów

Przemiła obsługa. Lodowisko super, córka bardzo zadowolona. Lasery fajna zabawa no i sala z trampolinami extra. Nic dodać nic ująć. Polecam to miejsce aby miło spędzić czas z dzieckiem a do tego się mega fajnie raz bawić.

W hotelu Nenufar zatrzymaliśmy się na 1 noc. Nie był to przyjmny pobyt. W pokojach oraz tzw. częściach wspólnych jest brudno - pajęczyny na elewacji, nad drzwiami wejsciowymi do pokojów, nad oknami.Zakurzone i częsciowo uszkodzone rolety w oknach, wysłużone materace, meble mocno sfatygowane i dopełniający tego wszystkiego tragiczny stan łazienek. Sanitariaty na większości kempingów reprezentują wyższy standard, niż te, które zastaliśmy w tym 2 gwiazdkowym hotelu. Wszędzie unosił się, charakterystyczny dla niewietrzonych i zawilgoconych pomieszczeń, zapach stęchlizny.

Druga rzecz to śniadanie (w cenie noclegu). Słabe jakościowo produkty, paczkowany,najtańszy chleb, wędlina i podeschnięty ser.W szczycie sezonu na warzywa ogrodowe - na talerzu przemrożony,podeschnięty ogórek i kilka plasterków zmęczonego pomidora. Żałosny i bardzo niezachęcajacy do jedzenia czegokolwiek widok. Jednak to, co moim zdaniem jest karygodne i czym powinien zainteresować się sanepid, to przechowywane w temperaturze pokojowej produkty szybkopsujące się - jajka z majonezem,wędliny, jogury,mleko. Wszystko ciepłe. Mamy upały, restauracja mieści się na poddaszu, więc jest tam bardzo ciepło i zdecydowanie nieakceptowalne jest przechowywanie tego typu żywności poza warunkami chłodniczymi.

Zdecydowanie odradzam nocleg w tym obiekcie. Jedno z gorszych doświadczeń tych wakacji.

Miejsce godne uwagi, przede wszystkim na wycieczki rodzinne, jeśli z grupą dzieci to raczej starszych od pięciolatków i pod warunkiem ładnej pogody. Bez pogody pobyt tam nie ma racji bytu. Obsługi ewidentnie jest za mało, zwłaszcza jeśli chodzi o wycieczki przedszkolne. Mało informacji i tablic informacyjnych. Pan i panów z obsługi często samemu trzeba szukać. Brakuje w ofercie przewodnika, opiekuna dla grupy.

Bardzo fajne miejsce dla grup zorganizowanych i indywidualnych. Jedyne czego brakuje, to większej liczby punktów gastronomicznych. Niestety nie mogliśmy nic zjeść. Miejsca wystarczyło na grupkę dzieci. Warto pomyśleć o tym , by umieścić kilka punktów gastronomicznych w sezonie.

Zjeżdżalnie są tak slizgie, że dziecko jak zjechalo to upadło na kolana i na twarz, łokcie i kolana przetarte przez co później płakało. Zjeżdżalnie nie są dostosowane wgl do zjazdu dla dzieci.... Co innego jakby był wysypany piasek.. A nie mata gumowa przez którą dziecko upada.