U Zygmunta

Miejsce zawiadywane przez restaurację Azymut. Bardzo czysto, pościel, ręczniki bialutkie. Za tą cenę wręcz super. W łazience widać ślady użytkowanie (coś tam pęknięte, w rogach ślad wilgoci) ale podobnie jest i w hotelach nawet czterogwiazdkowych (wiem bo jak handlowiec sypiam i w takowych). Przestronny korytarz ze skórzaną kanapą i fotelami, dodatkowe toalety poza pokojami, niektóre pokoje mają oddzielne wyjście na małe częściowo zadaszone werandy, do wyspozycji duży plac, parking i miejsce na ognisko (korzystalośmy ze wszystkiego). Na śniadanie do restauracji Azymut droga zajmuje głodnemu 1 minutę, najedzonemu 1,30. Śniadania przesmaczne z duuuuużym wyborem lokalnych produktów. Obsługa sympatyczna, uśmiechnięta i panie chętnie tłumaczą pochodzenie i skład potraw. 100 m dalej plaża nad jeziorem, pomosty, wypożyczalnia sprzętu wodnego. Polecam i chętnie jak czas pozwoli tam wrócę.

Dzień Dobry,
Niestety nie wspominam pobytu najlepiej. Zacznę od tego, że rezerwowaliśmy pokój w tym przybytku przez znany portal rezerwacyjny. Na miejscu okazało się, że pokój, który zarezerwowaliśmy jest już zajęty i zostaliśmy eksmitowani do chyba jakiegoś rezerwowego, znajdującego się na poddasz z małym okienkiem z widokiem a raczej jego brakiem niebo. Na domiar złego żeby się do niego dostać, trzeba było przejść przez wielką jadalnię... (w sali jadalni były drzwi wejściowe do pokoju). Wszystko to, można było w jakiś sposób znieść. Problem leży w osobie, która prowadzi ten pensjonat. Zwróciliśmy, na pierwszy rzut oka sympatycznemu właścicielowi uwagę, że nie jest to pokój z naszej rezerwacji. I wtedy się zaczęło. Dostaliśmy reprymendę, że nie powinniśmy wybrzydzać i wykład na temat, jacy to ludzie są wybredni itd. :( Gorąco odradzam to miejsce. Na pewno znajdziecie bardziej pozytywne miejsce noclegowe w tej pięknej miejscowość. Pozdrawiam.

Jak czytam niektóre komentarze to chyba te osoby pomyliły tanie noclegi z Sheratonem. Standard adekwatny do ceny , chociaż delikatny remont łazienek w pokojach i będzie bardzo sympatycznie. Pokoje małe, głównie służą do spania, czas super można spędzić na zewnątrz (jest bar ale można też spożywać swoje ,,zasoby" :) ) . Jest całkiem czysto , a obsługa bardzo , ale to bardzo miła ( chyba wszyscy na Podlasiu są do rany przyłóż, albo tylko ja miałem takie szczęście ). Lokalizacja bardzo dobra , śniadania smaczne ale trochę brakuje ciepłych dań. W tej cenie to nie wiem czy coś lepszego się znajdzie . Ja tam jeszcze wrócę :)

Ze względu na położenie bardzo dobra relacja ceny do jakości. Miły i uczynny właściciel. Odejmuję dwie gwizdku za muchy w pokoju. Nie do pozbycia się. Chyba że potraficie spać na 8m2 w dwie osoby przy zamkniętych oknach. Jak się poprosi to właściciel na chwilę pożyczy packę na muchy, ale siatki w oknie nie chciał powiesić. Przekonanie właściciela, że jak się tylko uchyli okno zamiast otworzyć szeroko to muchy nie wlecą jest dziwne. Na całym terenie brak miejsca (poza kilkoma pokojami z tarasem), żeby posiedzieć chwilkę na zewnątrz. Nie ma też miejsca żeby wysuszyć mokre rzeczy, bo w pokoju to schnąć nie bardzo chcą. Tuż za płotem bardzo dobra knajpka.
Ogólnie doskonałe miejsce na tani nocleg pod warunkiem, że cały boży dzień spędzasz w plenerze, co nie jest trudne bo okolica przepiękna nawet przy złej pogodzie.

Parking, stoliki na zewnątrz na wypicie kawy tyle z przyjemności. Standard pokoju nie zgadza się z rezerwacją z bookingu (brak prywatnego wejścia, TV, wielkość łóżek). Czajnik na korytarzu do ogólnego użytku. Duszący zapach odświeżaczy w sprayu na korytarzu.

Plusy: dobra lokalizacja, za płotem świetna knajpa, blisko do jeziora, można przyjeżdżać z psem. Przyzwoite śniadania chodź z cateringu. Miła gospodyni.
Minusy: zdecydowanie za niski standard jak za taką cenę, obiekt lata świetności ma dawno za sobą, klimat PRL, bałagan na podwórku, pokoje malutkie i duszne. Na temat właściciela można dyskutować bo to specyficzna osoba ale my się w sumie porozumieliśmy i w końcu dostaliśmy to co zawierała oferta. Dlatego uważamy że trzy gwiazdki to uczciwa ocena.

Mały pokój, z tapczanami, w które się człowiek zapada. Pościel, ręczniki i ogólnie czystość pozostawia wiele do życzenia. Dostęp do kuchni = na korytarzu przy recepcji czajnik elektryczny i darmowa kawa oraz herbata, kuchenka mikrofalowa stoi na podłodze. Kurki w bateriach rozregulowane/popsute. Brodzik z foliową kotarą. Na pewno cena (84zł) zbyt wysoka w stosunku do jakości.

Osobom narażonym na komary szczególnie nie polecam. Gospodarz to człowiek bardzo skrajny. Z jednej to człowiek dusza z ogromnym sercem a z drugiej niesamowity nerwus i skrajnie upierdliwy. Ośrodek ma pokoje dwuosbowe i dwa większe. Brak kuchni, jedzenie to catering. Obfite śniadania i kolacje. Z obiadami bywało różnie.