Ranczóweczka

Planowaliśmy że znajomymi spędzić 4 dni i wypocząć. Pierwsze wrażenie było nie najgorsze- blisko do jeziora miejsce na ognisko, grilla, sprzęty wodne. W domku było brudno. W sypialniach pajeczyny ale to jeszcze nic. Prawdziwy dramat zaczął się pierwszej i zarazem naszej ostatniej nocy w domku. Znaleźliśmy miskę z rozsypana trutka na szczury. Podobna sytuacja była pod zlewem w części kuchni. Był też z nami piesek, o którym rzekomy właściciel wiedział a mimo to nic nie wspomniał nawet o trutce. Koszmar zaczął się w nocy kiedy to ciągle było słychać szmeranie pomiędzy ścianą poddasza a dachem. W domku zaległy się SZCZURY. Po nieprzespanej nocy postanowiłem zadzwonić do właściciela i zapytać skąd się wzięła trutka i czy w domku są jakieś gryzonie. Udawał zszokowanego a na pytanie o trutkę odpowiedział, że to może poprzedni lokatorowie rozłożyli- kto normalny bierze że sobą na wczasy trutkę na szczury- właściciel ewidentnie wiedział o tym fakcie. Po poinformowaniu właściciela, że w domku są szczury i nie będziemy dalej go wynajmować uznaliśmy, że uczciwie będzie nam zwrócić przedpłacona zaliczkę jako rekompensatę za niemile przeżycia jednak wychodzi na to, że mogę o tym zapomnieć. Uprzedzam Was- trzymajcie się od tego miejsca Z DALEKA.

Fantastyczne miejsce na wypoczynek. Nie tylko dzięki klimatycznemu domkowi, wspaniałym widokom na jezioro, ale przede wszystkim dzięki przemiłym właścicielom. Kto raz odwiedzi to miejsce na pewno tam wróci. Cisza, spokój, bajeczna okolica gwarantują ucieczkę od codziennego zgiełku i natłoku obowiązków. Działka z dostępem do jeziora, możliwość z korzystania z pomostu, łódki. Polecam wszystkim ceniącym wypoczynek w pięknych okolicznościach przyrody.

Rok temu zainteresowaliśmy się ogłoszeniem z uwagi na podane w ofercie informacje o własnej linii brzegowej, położeniu w skrajnym cichym miejscu na końcu wsi i wynajęliśmy dom (cena za dobę około 270 PLN ). Pobyt był BARDZO rozczarowujący, pomimo że wynajmujący był miły i uprzejmy. Miejsce zupełnie odbiegało od opisu w ofercie. Po pierwsze - lokalizacja. Dom jest położony przy wiejskiej drodze, ma sąsiadów z każdej strony oraz po przeciwnej stronie drogi. Sąsiedzi są mili, ale bardzo głośni - słuchają radia na cały regulator, grillują i hałasują wieczorami oraz za dnia, można zapomnieć o relaksie w ciszy, w naturze. Podczas naszego pobytu (9 dni) zorientowaliśmy się, że za płotem jest cały obiekt typu pensjonat, z pokojami do wynajęcia, wtedy czasowo zamknięty z uwagi na awarię wodno-kanalizacyjną. Za tym najbliższym pensjonatem znajduje się kolejny pensjonat. Z drugiej strony przylegają dwie działki, z których dobiega hałas - a podczas naszego pobytu i tak było deszczowo, więc nie było to z pewnością jego maksymalne natężenie. Własna linia brzegowa liczy ze 3 metry, tuż obok jest pomost należący do pensjonatu, z wieloma gośćmi (bardzo miłymi). Po drugiej stronie pomostu w zaroślach często przesiadują zdaje się miejscowi, można zapomnieć o ciszy czy prywatności. Do jeziora prowadzi wąskie dojście, jeziora nie widać z podwórka. Miejsce na ognisko jest ukryte w najdalszym rogu podwórka, za altaną. Sam dom z zewnątrz wygląda ładnie i ma ciekawą historię (przerobiony ze stajni). Ale - poziom brudu jaki zastaliśmy w środku jest niewyobrażalny. Sprzątaliśmy dwa pierwsze dni zamiast odpoczywać. To z pewnością wina nieosłoniętego kominka. Kanapy i fotele w tym pomieszczeniu (cały parter) są tak brudne, że nie dało się z nich korzystać mimo godzin czyszczenia domowymi sposobami. Coż z tego że obok piękny stary kredens. Kuchnię zastaliśmy w stanie totalnego chaosu (mnóstwo wymieszanych bez sensu naczyń), godziny zajęło jakieś uzdatnienie tego do użytku i zrobienie miejsca na własne rzeczy. Lodówka bardzo stara, na skraju używalności. Okienka były brudne i zasłonięte pajęczynami, śmieciami, starymi rzeczami, starymi sztucznymi kwiatami. MUSIELIŚMY to sprzątać, bo choć nie mamy alergii to dostaliśmy jej objawów od kurzu i sadzy. Łóżka mega niewygodne, materace zapadnięte, każda noc to kilka godzin bólu pleców następnego dnia. Widok z piętra ładny, na jezioro. Ładna też zadaszona weranda. Bielizna pościelowa zupełnie przypadkowa, jak z lumpeksu, żadnej estetycznej koncepcji. Pościel też nie w standardzie hotelowym. W ofercie była też mowa o rowerach - przez pierwsze 3 dni rowerów nie było, bo jak poinformował właściciel były w naprawie po poprzednich gościach. Kiedy już zostały dostarczone, okazały się niesprawne, kolejne dwa dni czekania. Kiedy już w końcu dało się wsiąść na rower, naprawdę, był to bardzo przypadkowy sprzęt, z różnymi usterkami, nie normalny turystyczny rower. Zapowiadany kajak bardzo stary i bardzo ciężki, do brzegu trzeba było go przeciągać przez długie dojście. Podwórko niestety pod płotem - przy wiacie epatowało śmieciami - starymi plastikami. Cały ten elaborat jest po to, by właściciel doprowadził to miejsce do stanu używalności, i nie wprowadzał w ofercie w błąd co do ciszy, sąsiedztwa i charakteru dostępu do jeziora. Może są amatorzy takich miejsc, my do nich nie należymy. Spodziewaliśmy się zupełnie czego innego. Standard był zdecydowanie poniżej ceny.
Dlaczego nie zgłosiliśmy tego w trakcie pobytu? Mieliśmy tylko te dziewięć dni, wysprzątanie tego domu przez jakąś zewnętrzną ekipę to co najmniej 2-3 dni, tak zdecydowaliśmy, że się przemęczymy i będziemy gro czasu spędzać w naturze. Wpłaciliśmy zaliczkę przed przyjazdem, a wiadomo, takie reklamacje to nie są najprzyjemniejsze momenty na wakacjach, kiedy chce się odpocząć, nie myśleć i zrelaksować. Okoliczne lasy i natura bardzo piękne.

Spokojna okolica, czyste pokoje, właścicielka super.

Może być lepiej

👍👍👍