Gościniec Molo

Lokalizacja hotelu jest świetna. Położony jest nad samym jeziorem obok deptaku. Sam hotel jest bardzo okej. Czysto, ładnie, pokoje duże z czajnikiem, kawą lub herbatą. Osobiście miałem pokój z balkonem więc dla mnie super. Śniadania w restauracji w formie bufetu z dużym wyborem, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Zamówiłem na kolacje pizze. Dobra, pulchna, dobrze wypieczona - chrupiące ciasto. Pizza ok 24cm ale spokojnie można sie nią najeść. Pizza ogólnie bardzo dobra. Sos do pizzy czosnkowy niestety średni. Bazą do zrobienia sosu jest prawdopodobnie majonez kielecki z dodatkiem ziół i małej ilości czosnku; takie połączenie nie do końca pasuje do pizzy. Hotel jak i restauracje moge polecić innym.

Bardzo dobra lokalizacja hotelu, nad samym jeziorem blisko kawiarnie, dyskoteka. Pokoje de luxe przestronne, ale widać że wymagałyby niewielkiego odświeżenia, łazienki Ok. Obiekt przestronny z niewielkim basenem, sauna i silownia, bardzo fajny pokój zabaw dla dzieci. Restauracja mogłaby być dłużej czynna przynajmniej w weekendy niż do 22. Restauracja duża, klimatycznie urządzona, obsługa bardzo miła. Śniadania dość ubogie w dodatki np oliwki, pieczarki w occie czy śledzik... dania na cieplo ok, no i najsłabszy punkt śniadań- ekspress do kawy!! Bardzo długie kolejki po kawę! Dwa parkingo przy samym hotelu, plus ze w cenie.

Podziel się swoimi doświadczeniami….
Były i długie i krótkie. W zależności od punktu widzenia. Oceniam „restaurację” ponieważ nie ma osobno hotelu i restauracji. Zaszliśmy tam z żoną i dziećmi w piątek popołudniu. Obłożenie maksymalnie w połowie, kelnerzy chodzący w jedną i drugą stronę, bez ładu i składu. Po około 10 minutach oczekiwania na kelnera żona podeszła do obsługi i zapytała, czy możemy otrzymać kartę dań. Usłyszała, że za chwilę powinien ktoś podejść. Po kolejnych 15 minutach zrezygnowaliśmy i wyszliśmy. Zero zainteresowania przez blisko pół godziny… Gratuluję, byle tak dalej.

Bardzo polecam hotel Gościniec, pokoje czyste, w pokojach lodówka, telewizor, w łazience suszarka. Widok z balkonu na jezioro Czos, oraz molo, spokojna okolica. Nasz pobyt przedłużyliśmy jeden dzień dużą ekipa ( 13 osób), pani z recepcji pomogla w rezerwacji nowego pokoju abyśmy mogli wszyscy razem być🙂 winda w hotelu, podjazdy dla wózka, śniadania bardzoo dobre, ful opcja do wyboru, pizza bardzo smaczna. Miła obsługa. Dla dzieci atrakcje takie jak sala zabaw, czy chociażby basen. Bardzo, bardzo polecamy. Pozdrawiamy, duża Rodzina z jednego pokoju😂😂

Jedzenie było smaczne, gorące, dobrze przyprawione. Niestety obsługa mnie zawiodła. Na samym początku z mężem siedliśmy i czekaliśmy 10min na menu, po czym sami sobie je wzięliśmy, następnie czekaliśmy kolejne 10min żeby ktoś wziął od nas zamówienie 😒. Po prostu razilo mnie brak zainteresowania ze strony personelu. Jak już złożyliśmy zamówienie, jedzonko było szybko i czekaliśmy bardzo krótko. Rachunek też szybko dostaliśmy. Jedynie początek nie zachęcił ☺️

Idealne miejsce dla rodziny z dziećmi. Duży plus za kącik dla malucha w sali restauracyjnej, można zjeść bez stresu, że dziecko będzie się nudziło przy stole. Jedzenie bardzo dobre, śniadania do wyboru, do koloru. Widok z apartamentu na jezioro Czos przepiękny. Obsługa bardzo miła, wszędzie blisko. Polecamy 😊👌

Byliśmy 6-osobową rodziną na tydzień w Gościńcu Molo. Pozytywnie musimy ocenić czystość pokoi, jedzenie w restauracji oraz lokalizację hotelu. Zdążyliśmy przetestować prawie wszystko co oferuje obiekt.
Plus za basen w hotelu, natomiast zapach oraz czystość wody bardzo na minus.
Masaże - b. fajne, relaksujące.
Rower do wypożyczenia - wypożyczyliśmy dwie damki, przy obu hamulce nie były godne zaufania.
Siłownia, rowerek wodny, bawialnia raczej na plus.

Zdecydowanie nie polecam jedzenia w restauracji. Zamówiłam zestaw tygodnia czyli rosół tajski i kurczak w chrupiącej panierce. Tajski rosół to zwykły rosół z mieszanka chińska, ostra papryka i rozgotowanym makaronem, a „chrupiący” kurczak ro kurczak z rosołu w panierce która była tak tłusta ze olej latał po talerzy i na pewno panierka nie byla chrupiąca a byla po prostu breją. Lemioniada rownież nie smaczna. Niestety nie polecam.