PORT 110 Hotel Restauracja Marina

Byłam gościem restauracji i jedzenie była naprawdę pyszne, dałabym 5 gwiazdek gdyby nie fakt, że pomylono zamówienie mojej koleżanki, która przez to musiała czekać a druga dostała brudny talerz z brzegu. Są to niuanse, jednak powodują to że nie dam maksymalnej ilości gwiazdek. Ale jedzenie naprawdę bardzo dobre i warte swojej ceny. Lokalizacja oczywiście tez super.

Restauracja bardzo ładnie zlokalizowana. Niestety ani smak potraw, ani obsługa nie zachwycają. Ryby, które zamówiliśmy nie były niesmaczne, ale też nie zachwycały. Zdecydowanie lepiej wypadły dania nie rybne. Bardzo dobry burger. Myślę, ze będąc kolejny raz w Iławie będę szukał innego miejsca na dobry obiad. Na pochwałę zasługuje dobry dojazd oraz parking.

Jedliśmy bardzo dobre przystawki rybne. Na dania główne wybraliśmy sandacza smażonego z kopytkami oraz łososia z risotto. Genialne! Bardzo nam smakowało.
A obsługa bardzo miła!
I piękny widok na Jeziorak.

Hotel w dobrej lokalizacji, przy jeziorze.
Pokój czysty, ale bez szału w temacie wyglądu.
Śniadania - spory wybór, ale również bez szału.
Nie można zamówić jajecznicy a’la carte - udało mi się zamówić jedynie omlet.

W Hotelu jak i restauracji byłam 3 lata temu .. dziś wracam do restauracji i tak jak myślałam nie rozcziarowałam się . Jedzenie pyszne miałam przyjemność posmakować zrazy ;) Obsługa miła . Będę wracać . Polecam serdecznie . Tak naprawdę to jednak z nie wieku miejsc gdzie poza sezonem można zjeść coś naprawdę dobrego ;)

Hotel kameralny, ale bardzo klimatyczny, o oryginalnej konstrukcji budynku. Jedzonko pierwsza klasa, choć filet z pstrąga nietrafiony (specyficzny posmak jeziora). Bardzo ciekawą atrakcją są kajaki i rowery oraz motorówka. Polecam dla średniej wielkości grup.

Korzystałem z pokoju z kuchnią. Wygodne, duże łóżko. W pobliżu sklep spożywczy i jedna z najlepszych restauracji w mieście. Obsługa bardzo przyjemna i pomocna. Zdecydowanie polecam.

Jeden z najlepszych obiadów jakie jadłem w życiu. Deser zamówiony przez żonę (mrożone maliny z włoskami z halowy w sosie waniliowym) wywrócił mi mózg w poprzek. Warto było czekać na stolik.