Komisariat VII Policji w Lublinie

UWAŻAJCIE na Mateusz Młynarczyk Przekracza swoje uprawnienia, fałszuje nagrania z kamer aby statystyki się zgadzały. Kajdanki na rękach przez 7h, strzal z placka i podduszanie, po czym wychodzisz w charakterze świadka... Hahah za dużo PITBula się naogladał. Telefon uszkodzony bo chłopcy nie wiedzieli ze szklanej obudowy się nie zdejmuje... Porażka takie patole pracują tam że szok...

nie przyjmują zgłoszeń, panowie dyżurni wielce znudzeni przez telefon. Patrole żeby zobaczyć na osiedlach, to równa się z cudem. Na interwencję przyjeżdża tzw patrol nawet po 1,5 godziny !!! Skandal

Zgłoszenia owszem zostają przyjęte, jednakże panowie policjanci, którzy przyjeżdżają na miejsce, jedynie chodzą sobie dookoła bloku, po czym siadają do samochodu na kilka minut i odjeżdżają nie przeprowadzając nawet interwencji (a zgłoszenie było do jednej z klatek w środku bloku). Brawo. Takiej polskiej policji właśnie potrzebujemy. Potem się dziwicie ze takie opinie o was krążą :)

Nie przyjęto zgłoszenia. Aby szybko spławić obywatela, na innym komisariacie zgłoszenie przyjęte natychmiastowo

Nigdy nie miałam konfliktów z prawem ale sytuacja, która niestety mi się przytrafiła z udziałem policjantów z komisariatu VII była skandaliczna, karygodna i niemoralna. Podczas zdarzenia policjanci wielokrotnie nadużywali swojej władzy, byli agresywni, znieważali, straszyli sądem i paragrafami. Zostałam zatrzymana z chłopakiem ponieważ mieliśmy otworzoną puszkę piwa i psa na smyczy lecz bez kagańca. Podczas czynności legitymowania radiowóz był zaparkowany na środku jednokierunkowej jezdni uniemożliwiając przejazd innym pojazdom, które zatrzymywały się za radiowozem. Po zwróceniu uwagi funkcjonariuszowi aby zjechał na pobocze, policjanci chyba się obrazili. Jeden wyskoczył z radiowozu i kazał przywiązać mi psa do drzewa. Odmówiłam, ponieważ wydało mi się to bezzasadne, a poza tym bałam się że pies nie przyzwyczajony do takich sytuacji będzie chciał się zerwać. Poza tym jest to stary pies, spokojny, w ogóle nie agresywny, a w danej sytuacji w ogóle nie reagował na policjantów. Po mojej odmowie, policjant wyjął pistolet, wymierzył w psa i powiedział, że strzeli jeśli nie przywiążę go do drzewa. Uzasadnił to tym, że pies może skoczyć na niego i wybrudzić mu mundur, a poza tym wygląda na agresywnego. Sytuacja w danej chwili absolutnie nie stwarzała żadnego zagrożenia dla funkcjonariusza i nie było podstawy do użycia broni palnej ani groźby jej użycia. Poza tym nie musiał stać obok mnie tylko metr dalej, zrobili scenę niczym z taniego filmu amerykańskiego, a kompletnie nic się nie działo. Sytuacja mnie zszokowała ponieważ czułam się zagrożona z ich strony, moja godność jako człowieka została naruszona, a mogło zakończyć się tylko mandatem. Żałuję że nie zapytałam o właściwy organ prokuratury gdzie chciałabym zgłosić bezpodstawne użycie broni...

Gdy zjawiłem się z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa Pani w okienku najpierw okazała swoje niezadowolenie faktem, że dodaję im więcej roboty (przerwałem jej oglądanie telewizji), a potem stwierdziła, że uprzykrzam komuś życie zgłaszając taką sprawę! Wy jesteście normalni? W przypadku Pani sporządzającej „notatke” w mojej sprawie, to kolokwialnie stwierdzę, że dawno nie gadałem z taką idiotką. Ja rozumiem, że od was się już nawet myślenia nie wymaga, ale chociaż starajcie się wykonywać swoją robotę. Patologia

To nie 7-dmy....to 13-ty posterunek. Proszę uważać i wszystko dokumentować (zdjęcia, nagrania audio), ponieważ funkcjonariusze celowo wprowadzają w błąd obywateli.

Policjant z tego komisariatu zrobił karierę w mediach - potraktowali go jak osobę podejrzaną, ochrona wizerunku - zamazana linia oczu, podali jednak imię i nazwisko z jednostką policji w której służy - gratuję zawrotnej kariery na Wirtualnej Polsce i tego artykułu panu aspirantowi Przemysławowi Piekarzowi. No i rzecz jasna tego że nawet ignoranci z KGP musieli się pokracznie tłumaczyć by nie dopuścić do skandalu.