Zawada jest niewielką wsią koło Piły, owalnicą rozlokowaną wśród morenowych, przetykanych lasami wzgórz. Nie inaczej, bo na malowniczym pagórku centralnie wyniesionym wśród domostw założono katolicki kościółek o kubaturze właściwej dla potrzeb skromnej społeczności.
Początek salowej budowli o konstrukcji zrębowej jest datowany na XVII wiek. Wyposażeniem stałym są empora organowa oraz późnorenesansowy ołtarz i ambona z tego okresu. Całość z dobudowaną zakrystią pokryto jednokalenicowym dachem wykonanym z drewnianego gontu. To jeden z nielicznych obiektów tego typu w Wielkopolsce.
Obok znajduje się drewniana dzwonnica, która do 1957 r. była integralną częścią kaplicy protestanckiej. Przeniesiona z dawnej lokalizacji dzielnie i ekumenicznie służy dzisiaj katolikom biciem dwóch dzwonów. Kościółek jest filią nadrzędnej jednostki w Witankowie.
Choć wiele zmieniło się we wsi od czasów wojny, to jednak malutka świątynia pozostaje taką samą, czego świadectwem są pełne sentymentu relacje dawnych mieszkańców snute na kanwie bieżących odwiedzin. Mnie osobiście najbardziej wzruszyły wspomnienia pewnego Niemca rocznik 1926, dla którego kościół w Springberg pozostał miejscem, gdzie zimą polewano pagórek wodą czerpaną ze stawu, wykorzystując jako ślizgawkę będącą doskonałą rozrywką dla dzieciaków.
Miejsce polecam szczególnie amatorom pieszych wędrówek, bo okolice są malownicze i mocno zróżnicowane morfologicznie. To tak blisko od każdego z nas, ale paradoksalnie - jednocześnie daleko...
Początek salowej budowli o konstrukcji zrębowej jest datowany na XVII wiek. Wyposażeniem stałym są empora organowa oraz późnorenesansowy ołtarz i ambona z tego okresu. Całość z dobudowaną zakrystią pokryto jednokalenicowym dachem wykonanym z drewnianego gontu. To jeden z nielicznych obiektów tego typu w Wielkopolsce.
Obok znajduje się drewniana dzwonnica, która do 1957 r. była integralną częścią kaplicy protestanckiej. Przeniesiona z dawnej lokalizacji dzielnie i ekumenicznie służy dzisiaj katolikom biciem dwóch dzwonów. Kościółek jest filią nadrzędnej jednostki w Witankowie.
Choć wiele zmieniło się we wsi od czasów wojny, to jednak malutka świątynia pozostaje taką samą, czego świadectwem są pełne sentymentu relacje dawnych mieszkańców snute na kanwie bieżących odwiedzin. Mnie osobiście najbardziej wzruszyły wspomnienia pewnego Niemca rocznik 1926, dla którego kościół w Springberg pozostał miejscem, gdzie zimą polewano pagórek wodą czerpaną ze stawu, wykorzystując jako ślizgawkę będącą doskonałą rozrywką dla dzieciaków.
Miejsce polecam szczególnie amatorom pieszych wędrówek, bo okolice są malownicze i mocno zróżnicowane morfologicznie. To tak blisko od każdego z nas, ale paradoksalnie - jednocześnie daleko...