W okół jest dużo miejsc postojowych. Teren wewnętrzny jest całkiem spory, z zieleńcami - dzieci mają się gdzie wyciszyć lub jest gdzie uśpić maluchy. Jest podjazd dla wózków. Wewnątrz są dostępne toalety.
Mariusz Woszczyński2 lata temu
Pierwszy raz i pod wrażeniem, co prawda pogrzeb ale ładnie i cicho i ksiądz sprawnie przeprowadził nabożeństwo za duszę zmarlego
Katarzyna Matuszyn2 lata temu
Nie wierzę, że recenzuję kościół, ale ok.
Msza pogrzebowa bliskiego mi członka rodziny. Wydarzenie otworzyło ogłoszenie, że można jeszcze zamówić i opłacić mszę w intencji zmarłego. Ładny up-sell od razu po zapłaceniu "co łaska minimum 1000 zł" za mszę. Jestem z zawodu marketerem, wiem, co tu się wydarzyło, i mnie to brzydzi. Ale idźmy dalej.
Zaraz po przypomnieniu o wpłacaniu datków wysłuchaliśmy przez 20 min kazania o tym, że zmarły był grzeszny i był ułomnym człowiekiem, że rodzina też jest grzeszna, wszyscy są grzeszni. Za to Pan Bóg jest bardzo łaskawy i MOŻE się nad zmarłym zlituje. Że nie ma co być smutnym, bo zmarły ma szanse trafić do nieba, ale moment, chyba był grzeszny, więc lepiej dajmy na tacę, tak dla pewności.
I AUTENTYCZNIE W TYM MOMENCIE ZACZĘŁO SIĘ ZBIERANIE NA TACĘ.
Po tym, jak pozbierano datki, przypomniano nam jeszcze raz o tym, że (a jakże) zmarły może nie pójdzie wcale do nieba, i że warto opłacić mszę w jego intencji. Później jeszcze trochę więcej mówienia o grzechach zmarłego i proszenia Pana Boga o łaskę nad niewdzięcznym grzesznikiem (ciśnie mi się na usta, że może otyły ksiądz powinien najpierw spojrzeć na siebie, a konkretnie na nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu).
I ja tu wtrącę, że zmarły był gorliwym katolikiem, który co tydzień dawał na tacę, przyjmował księdza po kolędzie i generalnie był w okolicy rozpoznawalny.
Ja się pytam - czy ksiądz w tym kościele ma w sobie minimum empatii do rodziny zmarłego? Ja naprawdę nie oczekuję nie wiadomo jak wyszukanego kazania i wiem, że takich mszy to mają w tygodniu mnóstwo, więc nie da się być przesadnie oryginalnym i empatycznym wobec każdego. Ale minimum przyzwoitości wypadałoby mieć, przynajmniej wobec rodziny.
Obrzydliwe zastraszanie owieczek, żeby wyciągnąć datki. Kto może, temu radzę podobne uroczystości przenosić do św. Anny.
Hanna Majewska2 lata temu
Jest to cudowny kościół katolicki. Dużo miejsca dla ludzi żeby się modlić obmyć krwią Chrystusa
Mieczyslaw Grzadziela2 lata temu
Kościół przepiękny zadbany wewnątrz teren koło kościoła w najlepszym porządku.Proboszcz bardzo przyzwoity i serdeczny,przyjazny dla osób przebywających w jego otoczeniu.Msza na której uczestniczyłem pożegnalna świetnie zorganizowana poprowadzona godnie dla zmarłego i na wysokim poziomie,super organizacyjnie.Nie jestem parafianinem Ale jeszcz pewnie nie raz zawitają do tego kościoła.Kosciol widać w Piasecznie ma najwyższą wierzę i właściwego proboszcza.
Mondeo St2202 lata temu
Od 6 rano wali dzwonami i budzi całą okolicę mimo że są święta. Może gdyby ciężko pracował od poniedziałku do soboty to zrozumiał by zwykłych ludzi którzy w święta chcą odpocząć i się wyspać
Magdalena Solka2 lata temu
Kościół parafialny w Piasecznie. Ma bardzo ładny wystrój. Każdy element wystroju jest powiązany z całością. Kościół zadbany, duży. Jest dużo mszy niedzielnych do wyboru. Proboszcz parafii to wspaniały ksiądz, głoszący cudowne kazania.
Magdalena R.2 lata temu
Oceniam wygląd obiektu sakralnego oraz jego stan techniczny.
Jest podjazd dla wózków. Wewnątrz są dostępne toalety.
Msza pogrzebowa bliskiego mi członka rodziny. Wydarzenie otworzyło ogłoszenie, że można jeszcze zamówić i opłacić mszę w intencji zmarłego. Ładny up-sell od razu po zapłaceniu "co łaska minimum 1000 zł" za mszę. Jestem z zawodu marketerem, wiem, co tu się wydarzyło, i mnie to brzydzi. Ale idźmy dalej.
Zaraz po przypomnieniu o wpłacaniu datków wysłuchaliśmy przez 20 min kazania o tym, że zmarły był grzeszny i był ułomnym człowiekiem, że rodzina też jest grzeszna, wszyscy są grzeszni. Za to Pan Bóg jest bardzo łaskawy i MOŻE się nad zmarłym zlituje. Że nie ma co być smutnym, bo zmarły ma szanse trafić do nieba, ale moment, chyba był grzeszny, więc lepiej dajmy na tacę, tak dla pewności.
I AUTENTYCZNIE W TYM MOMENCIE ZACZĘŁO SIĘ ZBIERANIE NA TACĘ.
Po tym, jak pozbierano datki, przypomniano nam jeszcze raz o tym, że (a jakże) zmarły może nie pójdzie wcale do nieba, i że warto opłacić mszę w jego intencji. Później jeszcze trochę więcej mówienia o grzechach zmarłego i proszenia Pana Boga o łaskę nad niewdzięcznym grzesznikiem (ciśnie mi się na usta, że może otyły ksiądz powinien najpierw spojrzeć na siebie, a konkretnie na nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu).
I ja tu wtrącę, że zmarły był gorliwym katolikiem, który co tydzień dawał na tacę, przyjmował księdza po kolędzie i generalnie był w okolicy rozpoznawalny.
Ja się pytam - czy ksiądz w tym kościele ma w sobie minimum empatii do rodziny zmarłego? Ja naprawdę nie oczekuję nie wiadomo jak wyszukanego kazania i wiem, że takich mszy to mają w tygodniu mnóstwo, więc nie da się być przesadnie oryginalnym i empatycznym wobec każdego. Ale minimum przyzwoitości wypadałoby mieć, przynajmniej wobec rodziny.
Obrzydliwe zastraszanie owieczek, żeby wyciągnąć datki. Kto może, temu radzę podobne uroczystości przenosić do św. Anny.