Kościół św. Józefa w Sandomierzu (od 1690)

Bardzo polecam odwiedzenie tego kościoła dla modlitwy, lub chwili refleksji ...jak kto chce
Byłam w Sandomierzu w 2018 r i doskonale pamiętam wszystkie niezwykłe miejsca, a między innymi ten stojący na wzgórzu, niedaleko Bramy Opatowskiej, kościół pw. św. Józefa.
Aby znaleźć się w kościele, trzeba wejść najpierw na dziedziniec otoczony murem, w który wbudowane są przeszklone kapliczki z kolejnymi stacjami Drogi Krzyżowej.
W centralnym punkcie dziedzińca stoi figura bł.ks Antoniego Rewery, kiedyś proboszcza tej parafii, który zmarł w 1942 r. po nieludzkich cierpieniach i upokorzeniach w obozie w Dachau.
Wnętrze świątyni zaskakuje pięknymi ołtarzami wykonanymi z drewna, starymi ławkami, konfesjonałem i piękną amboną, oraz medalionami na ścianach, tablicami pamiątkowymi...i kryptami, w których spoczywają zwłoki reformatów. Te wszystkie rzeczy i miejsca doskonale pamiętają księdza Antoniego Rewerę.
O historii tego XVII-wiecznego kościoła bardzo ciekawie opowiadała Pani, którą zastałyśmy wewnątrz świątyni i która potem otworzyła nam wejście do krypty. Znajduje sie tam tablica ze słowami papieża Jana Pawła II z 1999 roku, pod nią Księga Pamiątkowa, a dalej portret w pięknej starej ramie przedstawiający Teresę Morsztynównę i portret bł.księdza Rewery.
Nieopodal, w niewielkim pomieszczeniu stoi przeszklona trumna ze zmumifikowanymi zwłokami osiemnastoletniej dziewczyny zmarłej w 1698 roku - Teresy Izabeli Morsztynówny - córki sandomierskiego wojewody Stanisława, spokrewnionego z Janem Andrzejem Morsztynem, politykiem i poetą.
Piękny kościół z bogatą historią. Warto tam wejść.

Kościół pw. Świętego Józefa jako jeden z wielu kościołów Sandomierza ma prawdziwy klimat do modlitwy, rozmyślania o Bogu, jego wystrój oddaje charakter świątyń franciszkańskich, świeci z ołtarzy czyli Św. Franciszek, Św. Antoni z Padwy, Św. Pio z Pietrelciny, czy też bł. Antoni Rewera, czy Św. Joanna Beretta Molla - znacząco pomagają w orędowaniu do Boga w tym właśnie kościele, a że świeckich osób warto tu wspomnieć Stanisława Morsztyna - utalentowanego poetę, tłumacza dzieł greckich filozofów jak i dzielnego oficera wojsk pieszych niezwykle długowiecznego, ale i bardzo po 1698r. nieszczęśliwego.

Brak możliwości obejrzenia chyba największej atrakcji, tzn zakonserwowanych zwłok Teresy Morsztynówny. A poza tym kościół jak wiele innych.

Kościół w sumie niczym się nie wyróżnia, jednak warto go odwiedzić ze względu na kryptę (3 zł wstęp). Bardzo uprzejma Pani, która pilnuje kościoła.

Podobno Teresa Morsztynówna umarła na dzień przed ślubem z wybrankiem, którego wybrali jej rodzice. Ona sama złożyła ponoć śluby czystości i oddała się Bogu, dlatego nie chciała zawierać związku małżeńskiego.

Ciekawy barokowy kościółek, który skrywa w sobie kryptę ze zwłokami 18-letniej dziewczynki z XVII wieku. Sama historia warta przeczytania.

W kościele można wejść do krypty gdzie leży Księżniczka dwojga imion Teresa Izabela, zmarła w XIV w. W 1698 roku, córka Wojewody
sandomierskiego z Chorzelowa. Wejście znajduje się na prawo od wejścia, obok schodów prowadzących na chór.
W trumnie przez szklany wizjer widać zachowane zwłoki.

Ładny kościółek barokowy z XVII w. Z ciekawostek wartych zobaczenia - krypta w której pochowano młodą 18 letnią dziewczynë zmarłą pod koniec XVII w. Zmumifikowane zwłoki można zobaczyć w uchylonej trumnie zabezpieczone szkłem.