Chata Smaku

Polecam serdecznie.. Byłem w tym lokalu po dłuższej przerwie i jest nie do poznania. Tatar był przepyszny oraz wyglądał bardzo zachęcająco, że aż załączam zdjęcie. W środku klimatyzacja i fajny wystrój. Ceny są również przystępne. Co prawda wygląd lokalu z zewnątrz nie zachęca, ale polecam wstąpić.

Byliśmy przejazdem, i jak dojechaliśmy na miejsce po znalezieniu restauracji w Google nie byliśmy super nastawieni, lecz to był nasz błąd! Z zewnątrz może nie wyglądać ale jedzonko pyszne, porcje duże, obsługa również bardzo miła 🤗 cena rewelacyjna jak na takie porcje jak podają! Za 3 zupy i 4 główne Dania zapłaciliśmy tylko 180zł.
Z pewnością jeśli będziemy znów w tamtych okolicach to wpadniemy na kolejne pyszności!
Pozdrawiamy!
4 osóby w tym kobieta z brzuszkiem ;)

Dziś jedliśmy tu obiad. Mimo, że było pusto i niezbyt zachęcająco nie żałujemy, że zostaliśmy. Mąż wziął zupę wiejską i schabowego, ja wzięłam "dewolaja". Mięsko świeże, super przyprawione, bardzo smaczne. Surówki pyszne! Jedyne zastrzeżenie do ziemniaków, za długo trzymane w bemarze i za dużo zdecydowanie było ich na talerzu. Szkoda produktu, bo myślę, że większość gości je zostawia niedojedzone. :) Myślę, że przy następnej okazji wypróbujemy coś innego z menu.

Jeżdżę tamtędy od dawna i dopiero dzisiaj pierwszy raz spostrzegłam, że jest tam jakąś restauracja.. I to jaka! Pyszne jedzenie. Świeże, ładnie podane. Będę stałym klientem. Bez wątpienia :)

Bardzo polecam,przyjechaliśmy prawie przed zamknięciem restauracji,a dostaliśmy pyszne,ciepłe jedzenie.
Bardzo ładnie podane,obsługa również symptyczna.
Napewno tu wrócimy.

Bardzo smaczne jedzenie, mila obsluga i gigantyczne porcje! Polecam serdecznie

Zamówiłem do domu 3 zestawy obiadowe i żaden nie był nawet w połowie adekwatny do ceny.. Devolai twardy i suchy że ciężko było pokroić.. Frytki jakieś stare.. Więcej nie zamówię. Najgorzej wydane pieniądze

Bardzo trzeba się namęczyć, żeby tak zepsuć jedzenie :) Byliśmy gośćmi tego miejsca 19.07.2022. Zupa kalafiorowa byłaby naprawdę pyszna.....gdyby ktoś w kuchni nie dosypał 2 łyżki soli za dużo. Zapiekany / a raczej odgrzewany/ makaron to sromotna porażka - śmialiśmy się z mężem jak pukaliśmy nim o talerz tak był wysuszony i twardy. Dosłownie ! No i klopsy :), chyba zostały na patelni ze dwa dni. Jak już udało się dojść do mięsa / widelec nie dał rady przebić spalenizny/, to były całkiem niezłe. Nie polecam, a wręcz odradzam !