Pani ekspedientka poproszona o wieniec pogrzebowy zaczęła wręcz marudzić że "ciągle pogrzeby,tylko pogrzeby, te szarfy pisać bla bla bla". Poproszona o napis na szarfie zaczęła narzekać że "tyle pisania, tyle pisania, nie da się jakoś skrócić ?" Po odpowiedzi że nie ekspedientka i tak postawiła na swoim i przekręciła tekst na szarfie. Obsługa klienta na poziomie poniżej zera. Siedzą takie nie powiem co, co za komuny miały lepiej bo robić nie trzeba było. A jak teraz przyjdzie klient i chce zostawić pieniądze to oburzona że ktoś ją do roboty goni. No brak słów. Jest to punkt handlowo usługowy aczkolwiek usługowy to za dużo powiedziane. Przypominam że wbrew życzeniom klienta owa Pani pozwoliła sobie je zmienić napis na szarfie na taki który będzie wygodniejszy dla niej. Ręce opadają.
Obsługa klienta na poziomie poniżej zera.
Siedzą takie nie powiem co, co za komuny miały lepiej bo robić nie trzeba było. A jak teraz przyjdzie klient i chce zostawić pieniądze to oburzona że ktoś ją do roboty goni. No brak słów. Jest to punkt handlowo usługowy aczkolwiek usługowy to za dużo powiedziane. Przypominam że wbrew życzeniom klienta owa Pani pozwoliła sobie je zmienić napis na szarfie na taki który będzie wygodniejszy dla niej. Ręce opadają.