Jeronimo Martins Polska S.A. Centrum Dystrybucyjne Sosnowiec

Nie wiem po co jest awizacja na konkretną godzinę bo i tak trzeba stać na kolejce. Jeszcze trzeba sobie pilnować żeby ktoś nie podjechał pod rampę przede mną. Jestem tu pierwszy raz i nikt nie udziela żadnych informacji, radź sobie sam. Dla porównania jeździłem też na inne magazyny biedronek i nie było takich cyrków jak tutaj.

Bardzo długi czas oczekiwania na rozładunek i liczenie towaru. Każą czekać w ciężarówce aż będą gotowe papiery ale nie dzwonią więc trzeba chodzić co chwilę i sprawdzać. Papiery pozostawione w ogólnodostępnym miejscu, w którym mogą zginąć i to ty będziesz miał problem.

Byłem raz,wpuścili przed awizacją i rozładunek trwał 30 min.

Awizacje w ogole nie maja tutaj zadnego znaczenia, czy jest sie na czas czy spoznionym to i tak stoi sie po kilka godzin za wolna rampa a pozniej po dokumenty.. bylem tu kilka razy i najszybciej wyjechalem po 7 godzinach, jesdnym slowem patologia..

Jak to stonka. Raz lepiej raz gorzej, miałem awizo na 18 wjechałem o 17:30. Papiery gotowe o 19:20. Chyba mi się udało, bo auta stali od 12-13…..

Nigdy nie zdarzyło mi się tu spędzić dłużej niż godzinę.bywało tak ze nie zdążyłem odjechać od rampy a już dzwonili po odbiór kwitów.awizacja 1 w nocy.

Magazynier wredny hujek. Wszyscy jak za kare pracują. Wprowadzają negatywna atmosferę jedna gwiazdka to za dużo dla tych ludzi

Pracowałem tam jako dostawca i muszę powiedzieć że to robota dla masochistów.
"Popołudnia" zaczynają się o godzinie 10 rano.
Za to nocki jeździ się w najgorszych dla kierowcy godzinach od ok. 23 do 9.
Jazda dłużej niż w grafiku to codzienna norma, dzień zaplanowany na 9h a wychodzisz po 12h bo magazyn opóźniony, naczepy nie ma, pani na sklepie musi papierosa dopalić itp., za dodatkowe godziny nie płacą. A jak się człowiek zaczyna awanturować to dostaje w pysk informacją że ma się cieszyć że po 15h nie pracuje. Także traktowanie godne niewolnika.
Stan naczep pozostawia wiele do życzenia, zbite lampy, wystające ostre krawędzie w środku tak że można nogę rozciąć podczas rozładunku, zepsute blokady od rolet, nie działające drukarki agregatów chłodniczych.
Palety składane byle jak, zafoliowane byle jak, gibają się jak rezusy i weź sobie to człowieku postaw na windę.
Oczywiście jak jest ograniczenie tonażu przy dojeździe na sklep to kierowca zobowiązany jest go nie widzieć oraz wziąć na siebie ewentualny mandat.
Kpina nie robota.