Piernikowe Miasto Dzierżoniów

Samo miasto: 4 gwiazdki. Przewodnik: 5 gwiazdek. Organizacja, czy raczej jej brak: -10 gwiazdek.
Jeśli reklamujecie "Piernikowe Miasto Dzierżoniów", to pozwólcie je ludziom zwiedzić. O ile na reklamy samego miasta trafiałem w różnych miejscach, o tyle nigdzie, że jest to atrakcja tylko w pakiecie ze zwiedzaniem całego młyna, a co za tym idzie tylko z przewodnikiem, parę wejść dziennie i bieganie po całym budynku. Dla miejscowych, może i nie problem, przyjezdni muszą dobrze trafić, albo zagospodarować sobie jakoś czas, bo na miejscu wszystko na głucho zamknięte.
Dziś (27 grudnia) całe muzeum/wystawę obsługiwał jeden człowiek, robiący równocześnie za przewodnika, kasjera i odbierającą na bieżąco telefony sekretarkę.

Koszmar. Po przyjeździe okazało się, że "Piernikowe Miasto" można zobaczyć tylko na zakończenie zwiedzania całego młyna. Przemysł nas nie interesuje, więc przez godzinę marzliśmy i nudziliśmy się tylko po to, by finalnie zobaczyć niewielką makietę z piernika. Ogromne rozczarowanie. Zwiedzanie opóźnione, bo do sprzedaży biletów, pamiątek i do oprowadzania tylko jedna osoba. Przewodnik w trakcie oprowadzania rozmawia przez komórkę (za trzecim razem nie wytrzymałam). Okropne było też czekanie na samo zwiedzanie, bo wszystko pozamykane na głucho, można było czekać tylko na stojąco w holu koło cuchnących toalet. Totalny brak szacunku dla ludzi.

Fajnie, ale jeszcze dużo pracy trzeba ,żeby było super.

Rewelacyjne miejsce do odwiedzenia z dziećmi w okresie świątecznym.