Fort Piechoty nr 6 ul. Polanowicka

Lubie poznawać Wrocław jego rożne zakamarki - podczas wycieczki przez miasto postanowiłem zobaczyć jak wygląda to miejsce. Trafiłem tam bez problemu, choć nie przeglądałem żadnych opinii na jego temat temat - spodziewałem się tam pozostałości budowli sprzed lat, wysokich i gęstych zarośli oraz mnóstwa śmieci.
Już od głównej ulicy z której się skręca się w kierunku fortu przekonałem się, że niekoniecznie tak musi być - na wjeździe znajduje się tabliczka informująca, że to jest właściwy kierunek by tam trafić.
Przed wejściem po lewej stronie przy stawie jest informacja, że zwiedzanie odbywa się w każdą sobotę w godzinach 10-15. Trudno pomyślałem, spróbuję innym razem, ponieważ akurat była niedziela. Jednak przed głównym schronem zobaczyłem gościa jak się później okazało jednego z opiekunów obiektu, który nazywa się Jacek. Chciałem się upewnić co do godzin zwiedzania. I tu pierwsze zaskoczenie - Jacek pomimo, że był zajęty zgodził się na zwiedzenie obiektu, co więcej oprowadził po obiekcie i opowiedział cała jego historię - od dziejów stworzenia do czasów obecnych. Naprawdę zwiedzanie tego obiektu ze wsparciem przewodnika otwiera oczy na wiele spraw, pozwala poczuć klimat tego miejsca. GORĄCO POLECAM ZOBACZYĆ TO MIEJSCE I POSŁUCHAĆ JEGO HISTORII.
Ludzie którzy się opiekują tym obiektem to prawdziwi pasjonaci.
Gdy widzi się jak to miejsce wyglądało zaniedbane a jak wygląda teraz to pojawia jest świadomość ile pracy i środków włożyli w to miejsce by przywrócić mu blask. I pomimo, że jeszcze ogrom pracy przed nimi to dotychczasowe efekty są więcej niż zadowalające. Dowiedziałem się od przewodnika, że obiekt jest pieczołowicie odnawiany z zachowaniem najmniejszych nawet detali - zawiasy na drzwi, instalacja elektryczna na oryginalnych izolatorach, piece, prycze załogi, wentylacja, rurowy system komunikacji głosowej, wieszaki na broń, itd...
Ogrom włożonej pracy i jej efekty, zachowane (lub odrestaurowane) szczegóły i detale obiektu a przede wszystkim wsparcie informacją odwiedzających to jest coś na co warto zwrócić uwagę.
JESZCZE RAZ GORĄCO POLECAM TO MIEJSCE JAKO OBOWIĄZKOWY PUNKT POZNAWANIA HISTORII WROCŁAWIA.

P.S. Z tego co mi wiadomo, obiekt będzie dostępny dla zwiedzających także podczas corocznej Nocy Muzeów.

P.S. EDIT INFO: Jacek jak się dowiedziałem jest Prezesem Wrocławskiego Stowarzyszenia Fortyfikacyjnego i jednocześnie jest gospodarzem obiektu Fort Piechoty nr 6.

Zdecydowanie warto odwiedzić to miejsce! Fort jest restaurowany z własnych środków przez prawdziwych pasjonatów. Panowie bardzo ciekawie i z zaangażowaniem opowiadają o historii fortu i zarażają swoją pasją. Ważne miejsce w historii Wrocławia, o którym się zdecydowanie za mało mówi. Polecam każdemu!

Wspaniałe miejsce i wspaniali ludzie, którzy własną pracą, pasją i z własnych pieniędzy tchnęli życie w zniszczony i zaśmiecony obiekt. Koniecznie trzeba odwiedzić to miejsce będąc we Wrocławiu!

Jedno z najciekawszych miejsc dawnej Twierdzy Wrocław , pasjonaci i gospodarze są świetni . Zapraszam do odwiedzenia i wsparcia stowarzyszenia zajmującego się odbudową tego obiektu. Resztę zobaczycie na moim kanale na YouTube TV HISTORIA NA LUZIE

Miejsce tworzone przez prawdziwych pasjonatów. To co robią wprawia w wielki podziw, oczyszczenie terenu Fortu, przywracanie mu należytego wyglądu. Warte odwiedzania, zwiedzania zarówno przez dorosłych, młodzież jak i dzieci.

Jestem bardzo zadowolony z wizyty w Forcie Piechoty nr 6. Obiekty bardzo dobrze utrzymane, olbrzymia wiedza członka Stowarzyszenia WSF, który nas oprowadzał. Świetna dawka historii I i II Wojny Światowej połączona z realnymi obiektami. Na uwagę zasługuje olbrzymi entuzjazm ludzi odtwarzających na tym miejscu historię tych fortyfikacji. Gorąco polecam 🙂

Coś pięknego....wolontariusze dają z siebie wszystko...zdobytą wiedzę przekazują innym pokoleniom

Tak powinne wyglądać wszystkie Forty, od ludzi opiekujących się tym miejscem warto brać przykład ;) bardzo się starają aby fort był pokazany w najdrobniejszym szczególe od reaktywacji kolejki, która wraca do życia, po gołe kable na ścianach w kazamatach i łóżka metalowe, wykonane bez użycia spawarki.

Baa mało tego, Oni sami własnoręcznie wykonują wszytko prace remontowe, we własnej kuźni, dorabiają zawiasy i inne potrzebne rzeczy.
Ogromny szacunek za tą pracę, bo mimo, że z daleka miejsce na pierwszy rzut oka wygląda przeciętnie , warto Ich odwiedzić oraz wesprzeć.

Wiedza jaką dysponujecie i się Nią dzielicie jest ogromna.

Polecam to miejsce ;-)