Nie polecam. Ogromne cierpienie chorego i jego pogarszający stan został zbagatelizowany..Pozostał niesmak i poczucie zlekcewazenia. Wyrzucilismy 200 zl w błoto. Lekarka mimo wysokiej pozycji naukowej i kulturze, nie zdiagnozowała choroby pacjenta, nie włączyla nawet płytki z wynikami badań na wizycie.Udalismy sie do innego specjalisty, doktora z powołania, który nam pomógł, poswiecil duzo uwagi. Dodam ze wizyty u pani profesor są przesuwane, odwoływane.Lekarka stwierdziła że nic pacjentowi nie jest mimo że ten codzień miał ataki padaczki leko opornej trwające po 4 godziny. Fizycznie wycienczonemu człowieku który ledwo chodzi i błaga o pomoc powiedzieć że" nic mu nie jest " to jest żałosne.. Dobrze ze w innym mieście znaleźliśmy dobrego lekarza. Brak empatii, oby Pani doktor nigdy nie odczuła takiego cierpienia na własnej skórze. Ręce opadają.
