Rancho Oland

Byliśmy całą rodziną na weekend. Wszystko w porządku. Domek przed przyjazdem naszym wysprzątany. Ludzie wkoło mili i sympatyczni tak samo w sklepie i barze przemiła obsługa. Ładny basen ale najwyraźniej nie podgrzewany, ale jacuzzi zrekompensowało zimną wodę. Wadą było to że w oknie na poddaszu była dziura, którą musieliśmy zatkać jakąś starą szmatą by w nocy nie wiało. W dzień wyjazdu niestety w prysznicu pojawił się ślimak. Ładna okolica. Jak pozbędą się ślimaków, podgrzeją wodę w basenie oraz naprawią wady to będzie bardzo fajne miejsce dla rodzin.

Nie polecam!
Miejsce zaniedbane, w domku zimno, spaliśmy w ubraniach...
W łazienkach na ścianach ogromne ślimaki, prysznic do którego nie dalo sie wejść poniewaz zrobiony jest w pomieszczeniu pod skosem.. Dorosły człowiek nie jest w stanie sie wyprostować pod prysznicem. Stare instalacje elektryczne, suszenie włosów i grzanie pomieszczenia farelką jednocześnie nie wchodziło w grę. 😅
Daleko do jakichkolwiek atrakcji.
Aby dostać sie do plaży , trzeba pokonac 285 stromych schodow. Plaża jest ładna, ale bez zadnej toalety, żadnego baru, niestrzeżona.
Basen, którym właściciele sie tak szczycą, rzeczywiście jest, ale podgrzewany słońcem 😂😅
I biedne konie pod pastuchem na ponad 2m wysokości, bez możliwości kontaktu z człowiekiem, nie rozumiem w jakim celu tam trzymane.. Obiecane były przejazdzki konne, to również kłamstwo, nic takiego tam nie ma miejsca...

Byliśmy tydzień temu. Ogólnie miejsce do odpoczynku fajne, cisza, spokój, na plaży mało wczasowiczów,. Ale! Warunki w domku , wiele do życzenia. Góra domku dla dzieci do 10 lat bo osoba dorosła musi chodzić zgięta a łóżka wciśnięte pod stromy dach. W łazience ciasno, w nocy spacerujące prusaki a w kątach pajęczyny. Żadnej ścierki lub mopa zeby zestrzeć podłogę w łazience. Obsługa jakby pracowała za kare.

To co pokazane jest na stronie internetowej i poprzez filmiki to nijak się ma do tego co zastać można w rzeczywistości .
Toalety brudne , włącznik do prysznica podczas kąpieli trzeba cały czas trzymać aby woda leciała i nieda sie umyć normalnie. Sklep który jest na terenie jest bardzo drogi. Wifi na polu namiotowym jest nie dostępny . Pani na recepcji nie miła Nie polecam pola namiotowego Rodzinom z dziećmi.
Jednym słowem tragedia.

Pole namiotowe duże więc każdy znajdzie kąt dla siebie (nie ma namiotu/przyczepy/kampera jeden na drugim więc to duży plus. W kilku miejscach są rozstawione huśtawki, placem zabaw ciężko to nazwac ale dzieci zawsze znalazły dla siebie coś do zabawy. Prysznice i toalety czyste. Na miejscu bar i sklep - ceny "lekko" zawyżone ale praktycznie wszystko można w nim kupić.
Blisko do plaży, cisza i spokój.

Super miejsce...na pobyt z rodziną.. przyjaciółmi...z pieskami... można wypocząć.... piękna okolica.... spokój 👍😁 wejście nad morze prowadzi schodami w dół.... nie jest łatwo 💪💪😅ale widoki rewanżują zmęczenie 🙏🌞 zjeść obiad w Barze na Skarpie 👍polecam....z widokiem na morze 🙏🌞

Piękny duży teren na pole namiotowe. Dużo miejsca do zabawy dla dzieci. Sklep ogólnospożywczy na terenie ośrodka. Obiekt położony blisko zejścia na plażę. Zejście klifowe- bardzo dużo schodów. Plusem jest cisza i spokój. W promieniu kilometra w jedną i drugą stronę, nie ma nic. Przy zejściu na plażę jest jedną budka z materacami i jedna knajpa. Na plaży luz. Daleko do centrum Chłapowa. Domki campingowe - NIE POLECAM. Głęboki PRL. Słabe wyposażenie. W domku jest ciemno i ponuro. Mało miejsca. Warunki higieniczne słabe. Obsługa nastawiona na masówkę. Nikt nie intetesuje się sprawami zgłaszanymi przez gości. W domku ślimaki, pościel o dziwnym zapachu , łazienka z grzybem i śmierdzącą wodą z kranu. Lepiej omijać to miejsce z daleka.

Byliśmy tam w wakacje 2021. Masakra nie polecam. W pokoju brudno, jak weszliśmy musieliśmy wietrzyć bo śmierdziało, łóżka dość ze stare tapczany to na dodatek zarwane. Musiałam wkładać koce żeby jakoś w miarę spać. Oczywiście zgłosiliśmy ale pan przyszedł popatrzeć i powiedział ze później zrobi ,no i oczywiście nie zrobił. Dodatkowo duży baner reklamowy na płocie o ogrzewanym basenie (za który dodatkowo trzeba było zapłacić za godzinę) po wejściu woda okazała się zimniejsza niż w Bałtyku i tylko w jacuzzi dało się usiąść chociaż tez bez szału. Jedyny plus to ze zejście na plaże po drugiej stronie ulicy i przystanek pod płotem.