Złota Gęś

Nocleg fatalny, masakra, śmierdzi zdechlizna, prześcieradła z dziurami, pajęczyny w rogach, zasłonek lepiej nie dotykać bo taki kurz unosi się (w czasie zamknięcia było bardzo dużo czasu na sprzątanie) oszczędzają na żarówkach i prądzie, nic nie widać w tym świetle, na korytarzu też ciemno, trzeba sobie pomagać latarką w telefonie, w pokoju jedno krzesło plastikowe, przydałoby się coś bardziej wygodnego. Strasznie drogo jak do takiego standardu. Nie polecam!!!!!

Gęsie żoładki sa przepyszne. Mięciutkie i aromatyczne. Przyszlyśmy tam bo to miejsce słynie z gęsiny od 75 lat. Dodatkowo przemile kobiety (czlowieczki - uśmiech dla Pani kucharki) tam pracują. Pomogly mi wyjść z sytuacji bez wyjścia, kiedy 4* spa, a w zasadzie chyba wspólpracujacy z nimi taksówkarze, zażądali "haraczu" w kwocie 80 zlotych za powrót mój i córki (niespelna 3 kilometry do holtelu #naturahotelspa ). Dodam, że do wyboru mialam spacer nieoswietloną drogą po zmroku z dzieckiem. Więcej o historii taksówkarza, ktory jeździ z logo 4* hotelu, wiec firmuje ten hotel, w komentarzu u nich. Natomiast Pani pracująca w restauracji zaproponowala, że nas podwiezie, nie żadajac nawet złotowki. Takim ludziom chapeau bas. Zatrzymujcie sie tam.

Byłam ostatnio z rodziną i znajomymi, obsługa dobra, ale uważam że jedna kelnerka na całą salę pełną ludzi to zdecydowanie za mało. Wujek znalazł włosa w żołądkach i, jak to skomentował, za taką cenę chciałby chociaż dostać ciepłe ziemniaki i chociaż trochę więcej żołądków. Porcje małe jak za ceny, które się płaci. Wszystko co najmniej śmiesznie smakowało i zdecydowanie nie poszłabym tam ponownie.

Wiele razy przejrzałem trasą obok tego lokalu i dopiero w tym tygodniu postanowiłem odwiedzić to miejsce aby coś zjeść. Mogę powiedzieć że w Złotej Gęsi jest bardzo przytulnie i smacznie więc jak ktoś chce skorzystać to polecam. Mają też bardzo dobrą szarlotkę za którą przepadam.

Kuchnia od wielu lat świetna, gęsie żołądki super, inne potrawy też bez zarzutu. Lokalowi natomiast przydaloby się odświeżenie, bo ciemno i trochę ponuro, bar jak z wystawki u niemca. Chętnie wpadniemy ze znajomymi po remoncie.

Miejsce niedobre nawet na jeden nocleg. Pokoje i łazienki malutkie, hałas z trasy, przy której stoi oberża, do późna lądują samoloty na pobliskim lotnisku. Śniadania takie same codziennie, nie ma szwedzkiego stolu, porcja na jedną osobę to trzy frankfurterki lub jajecznica, trzy połówki kromki chleba, trzy cienkie plasterki szynki, trzy cienkie plasterki żółtego sera, trzy plastry ogórka, trzy półplasterki pomidora, jedno masełki i jeden dżemik, na szczęście nie ograniczają kawy i herbaty. W naszym pokoju jeden materac pachniał stęchlizną. Po prostu standard sprzed 20 lat. To kiepskie wrażenie jest codziennie podbijane. Ceny za nocleg uważam za wygórowane, 200 zł za pokój dwuosobowy. Na swoje nieszczęście zabukowałem tu trzy dni, bo blisko do Szlaku Orlich Gniazd...

11.11 święto narodowe, św.Marcina , gęsina . W karcie trzy dania obiadowe i 4 zupy . Godzina 15, czyli pora obiadowa w pełni! Ruch spory , to fakt! Do dań obiadowych zabrakło klusek w zamian oferują ziemniaki , zupy borowikowej i żurku "w misce" brak . Obsługa zabiegana o wszystko trzeba prosić : o zamówienie , o rachunek, o podejscie. Pytanie moje brzmi czy restauracja " Złota Geś" przygotowała się na potrójnie święto? Nie wiem czy mogę polecić ?

Rosół, barszcz i żurek grzane w kuchence mikrofalowej i wściekle gorące. Poparzenie języka i warg gwarantowane. Żurek siewierski nie kwaśny, dużo tłuszczu i nie stygnie, z pieczarkami ze słoika - nie polecam.
Gulasz z wątróbek drobiowych z cebulą i jabłkiem bardzo dobry ale porcja mała. Ziemniaki zasmażane znowu przegrzane z cebulką spaloną. Filet z kurczaka nie doprawiony i spieczony.
Ogólnie poza podrobami nic godnego uwagi.
Ceny nieco odjechane i dlatego pustki na sali w sobotnie późne popołudnie.
Trzy obiady: zupa i drugie bez napojów =120 zł.