Moja mama dziś była na wizycie u "Doktora" po ciężkiej operacji i z uszkodzonym przełykiem. "Lekarz" został poinformowany o tym, że mama nie może już do końca życia miec badania polegającego na wkładaniu rurek do gardła bo grozi to poważnym uszkodzeniem przełyku po czym "lekarz" chwycił długa metalowa rurkę i powiedział że jeżeli nie zgadza się na to badanie to ma cyt. "Wyjść z tego gabinetu". Jestem ciekawa czy Pan Salita poczuł by się do winy i odpowiedzialności jeżeli mojej mamie stałaby się tam dzis krzywda. Nie rozumiem również jak można pacjenta z gabinetu wyrzucić zamiast zdiagnozować i zbadać w inny sposób. Jeżeli Pan ma już wypalenie zawodowe to zapraszam do sklepu spożywczego - tam przynajmniej Pan nie narazi pacjentów na pogorszenie zdrowia po wizycie w gabinecie. Pozdrawiam Kinga Bednarczyk .
Patryk Wróblewski2 lata temu
Mało kompetentny lekarz. Sam nie wiedzial co miałem na języku i postawił diagnozę zmiany nowotworowe w jamie ustnej. Okazało sie ze to zwykla grzybica. Rodzina jak i ja sam wpadlem w panike przez tego lekarza. Nie polecam!
