Parking
Szyszkowa 45, 02-285 Warszawa, Polska
4.7
8 komentarze
5WG9+3H Warszawa, Polska
Zgłoszenie lokalizacji
Reclaim this location
poniedziałek: 00–24
Wtorek: 00–24
Środa: 00–24
Czwartek: 00–24
Piątek: 00–24
Sobota: 00–24
Niedziela: 00–24
Wtorek: 00–24
Środa: 00–24
Czwartek: 00–24
Piątek: 00–24
Sobota: 00–24
Niedziela: 00–24
Parking zarezerwowany online przez stronę, miejsce VIP na duże auto, na miejscu wszystko zgodnie z rezerwacją na 100%👍
Transport na i z lotniska bardzo sprawy. Kierowca był na lotnisku w ciągu 10 minut od naszego telefonu. Obsługa bardzo pomocna , Panowie pomagali przy pakowaniu walizek!
Jedna uwaga do obsługi parkingu, aby usprawnić wjazd na parking i żeby nie było korka przy wjeździe, czego doświadczyłem osobiście. Panowie trzeba najpierw zaparkować auto na wyznaczonym miejscu a później zajmować się papierologią!
Pozdrawiam 🍀
PS. Nie pomylilem parkingów :) - droga dojazdowa to droga publiczna, na którą nie macie wpływu ale nie zmienia to faktu że jest tragiczna. Dodatkowo zapomniałem dodać o braku obiecanej faktury na firmę. Musicie nieco popracować aby dostać lepsza opinie.
I powrót. Po wylądowaniu, telefon do Kierowcy. Nie powiem, szybko samochód był na lotnisku. Natomiast Pan Kierowca niesympatyczny, burczący, zachowywał się tak, jakby przyjechał za karę albo został wybudzony z głębokiego snu a godzina była dopiero 19. Podczas jazdy zadzwoniła kolejna klientka z lotniska, telefon odebrany na fochu, słabo. Po przyjeździe na parking miły, uśmiechnięty Pan szybciutko nas obsłużył i mogliśmy wracać do domku. Podsumowując, polecam! Niesympatyczny Pan Kierowca po prostu mógł mieć gorszy dzień. 😊 Na pewno skorzystamy ponownie bo blisko i wszystko sprawnie, pomijając focha… 😉
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Wlaściciel skontaktował się z nami w zwiazku z opinią, żeby rozwiązać sprawę. Wszystko błyskawicznie. Miłe zaskoczenie!
_________
Nie polecam. Obsluga bardzo niemiła, burkliwa, po przylocie zostaliśmy okrzyczani, bo ponoć zbyt długo szliśmy od bramek (które przeszliśmy praktycznie bez kolejki i nie zatrzymywaliśmy się po drodze). Parking prawie doprowadził do tego, że przepadlby nam lot. Mimo godzinnego zapasu, wpadliśmy na boardong w ostatniej chwili, bo na parkingu najpierw pracownicy ociągali się z formanościami, a potem postanowili, że poczekamy jeszcze na kolejnych klientów - mimo moich protestów. W ten sposób zmarnowaliśmy kilkadziesiąt minut.