Pizzeria Rancho

Nasi znajomi zamówili pizzę w tym samym czasie co my ale jednak nasza przyszła godzinę później, albo ktoś się pomylił z sosami albo dali 2 razy więcej za długi czas oczekiwania, tego nie wiem bo nawet nikt nie raczył przeprosić, ze zwyczajnie zapomnieli o nas.. sama pizza smaczna, przepyszne ciasto ale, sosu śmietanowego było niewiele. Wcześniej smakowała mi bardziej. Pozdrawiam

Pizza była w miarę okej, lecz nie był to szczyt marzeń. O sos zamawiany do pizzy, trzeba bo upomnieć się dwa razy. Pani za barem przyjmujaca zamówienie stroi fochy i jest bardzo niekulturalna. Za karę to nie siedzi się w pracy

Jedzenie smaczne, ale obsługa barowa tragiczna. Chłopiec stojący za barem bezczelny i z brakiem szacunku do klienta. Przy chęci zamówienia drinka robił z tego duży problem, a gdy zrezygnowałam i poprosiłam ostatecznie o inny napój usłyszałam : "I bardzo dobrze, będę miał mniej pracy". Osoba bardzo niekompetentna do pracy którą wykonuje. Pośpieszał również przy składaniu zamówienia.

pizza ponoć bardzo ostra, a zawiodłem się bardzo. Nie polecam.

Dobra pizza 🍕 w przystępnej cenie, miła konkretna obsługa 😁 Będę kiedyś w okolicy na pewno zajrzę

Mega pyszna pizza, ciasto w punkt wypieczone ❤ bardzo miła obsługa 👋 miejsce klimatyczne, aby przyjemnie spędzić czas. Tak trzymać! 🥰😇

To co jest tam serwowane ujęłabym jako barbarzyństwo kulinarne, bo pizzą trudno to nazwać.
Placek albo był okrutnie spalony albo niesamowicie słony, czasem jedno i drugie. Składniki nieświeże i niezbyt przemyślane. Serdecznie polecam ... wybrać się gdzie indziej 🙂

Do pewnego czasu moja ulubiona pizzeria. Teraz? To jest jakieś nieporozumienie co tam się odwala. Włos na pizzy? Dobra, zdarza się. Niepokrojone ciasto? Wybaczę. Ale to, że sytuacja się powtarza, jedzenie przychodzi niedopieczone, ciasto surowe, cale mokre, jakby się coś na nią wylało? Autentycznie ostatnia pizza jaka mi przywieźli wyglądała jak rzyg. Nie wiem jak tam sytuacja u was na kuchni, ale kucharz musi być chyba nieźle odklejony, że serwuje takie "żarcie".
Zdjęcie zachowam dla siebie bo nie chce mieć później naplute do żarcia, o ile w ogóle kiedykolwiek zdecyduje się jeszcze coś u was zamówić.