Przychodnia Lekarska Świat Zdrowia "Medicus Wojska Polskiego"

Małżonka wybrała się na prywatną wizytę z ubezpieczenia PZU do neurolog Sylwia Goleniewska. Wizyta nie na czas. Brak komunikacji PZU z przychodnią. Sama pani doktor nie przebadała żony a nie wystawiła żadnego skierowania czy recepty, NIC!! Reklamacja telefoniczna do PZU wpłynęła za to że godziny wizyty się nie zgadzały. Na panią doktor PZU nic nie poradzi, kobita bierze kasę za nic. Urlop w pracy zmarnowany, kasa na paliwo i nerwy stracone.

Placówka do likwidacji, gdyby nie to że jest w małym mieście i nie ma konkurencji już dawno byłaby zamknięta.Panie z rejestracji nie wiedzą że są w pracy, priorytet to wypicie kawy w spokoju. Pani Czyż minęła się z powołaniem, nigdy nie spotkałam się z takim traktowaniem pacjenta, prosząc o skierowanie do specjalisty usłyszałam że mam dziwny koncert życzeń. Najgorszy lekarz z jakim miałam kiedykolwiek do czynienia.

Mam bardzo pozytywne wrażenia dotyczące fachowej pracy Pań Pielęgniarek z gabinetu zabiegowego, które zawsze są miłe, starają się solidnie wykonywać swoje obowiązki, nawiązując przy tym dobre relacje z pacjentami (moja żona jest również tego samego zdania).

Wchodząc na chwile zapytać tylko czy będę mógł na badanie, pani lekarz Anna Czyż była bardzo arogancka i niemiła, wyprosiła mnie w bardzo niekulturalny sposób.

Przez kilka dni dzwonie godzinami i niestety nikt nigdy nie odbiera ... Na miejscu wyciszone telefony ....

Brak słów nawet bezszczelnie są na stronie lekarz bez kolejki za kasę. A Pani doktor szczuplej blondynce życzę powodzenia i mam nadzieję że Pani też specjalista powie ze nie przyjmnie bo mu się dziś niechce.

Bardzo trudno się dodzwonić, czasami zajmuje mi to kilka dni, ale to nie to wpłynęło na moją opinię. Przyjmuje lek na cukrzycę, który jest bardzo trudno dostępny. Ostatnio poprosiłem o receptę na cztery opakowania, gdy już pojawił się lek w aptece, chciałem zrealizować receptę, niestety okazało się, że jest błędnie wystawiona, dlatego mogę zrealizować tylko połowę leków z recepty. Dodam tylko, że recepta była wystawiana przez lekarza, nie pielęgniarkę.

Wiem już jak wygląda odbieranie telefonów przez panie w recepcji do specjalistów.Mianowicie oto czego byłem świadkiem:
Dwie panie stojące sobie na środku hallu z kubeczkami w rączkach i rozmawiające o czymś chyba miłym bo non stop wybuchały śmiechem a trzecia pani siedząca przy jednym stanowisku mieliła zawzięcie gumę do żucia i patrzyła się w dal podczas gdy stanowisko obok niej telefon dzwonił chyba z 4 razy. Nie odebrała ani jednego telefonu,żadna z pań.