/Lesser Poland Voivodeship/Ranczo turystyczne

AGROTURYSTYKA Jadwiga i Marek Chlipała

Os. Lubańskie 28, 34-452 Ochotnica Dolna, Polska

AGROTURYSTYKA Jadwiga i Marek Chlipała
Ranczo turystyczne
4.6
8 komentarze
Wskazówki dotyczące kierunku
G87P+MX Ochotnica Dolna, Polska
+48 18 262 48 46
Zgłoszenie lokalizacji
Reclaim this location
Share
Napisz recenzję
Roman Czogała
Roman Czogała2 lata temu
Domek, REWELACJA. Bardzo wysoki standard wyposażenia. Przepiękne miejsce pod lasem. Zdjęcia nie oddają w pełni klimatu. Góry w połączeniu ze szmerem potoku, cisza i spokój na końcu świata. Idealne warunki do odpoczynku. Do tego miód z pasieki gospodarzy, pstrągi prosto z górskiego potoku i inne walory wiejskich wyrobów, tworzą niepowtarzalne wrażenia.
Jakub Grygiel
Jakub Grygiel2 lata temu
Piękne i ciche otoczenie. Szum strumienia, gwar gęsi o poranku:) Obok wejście na niebieski szlak na Lubań. Przemili gospodarze. Obejście i mieszkanie bardzo schludne i zadbane. Dobra baza wypadowa w Gorce, Pieniny, Beskid Sądecki. Mam nadzieje jeszcze tam wrócić. Szczerze polecam!
Bartłomiej Soloch
Bartłomiej Soloch2 lata temu
Pani Jadwiga prowadzi piękny dom na Osiedlu Lubańskim. Dom jest bardzo zadbany, a mieszkanie czyste i bardzo eleganckie. Otoczenie domu jest bardzo zadbane i czyste. A obecność w sąsiedztwie hodowli danieli, tylko nas upewniła w wyborze. Zarezerwowaliśmy zatem u Właścicielki pobyt na 6 noclegów, od 27 lipca. Po tygodniu od rezerwacji zadzwoniłem do Pani z zapytaniem, czy moglibyśmy sobie przedłużyć wakacjie i przyjechać dzień wcześniej, oraz czy udałoby się jednak ponegocjować cenę. Pan powiedziała, że zapyta męża i oddzwoni. Nie oddzwaniała przez 2 dni. Zadzwoniłem z zapytaniem, czy uzgodniła zapytanie. Odpowiedziała, że możemy przyjechać, ale od 28 lipca, bo poprzednim gościom tak się podoba, że nas przepłacili. A jej samej nie zależy na tym, czy przyjedziemy, czy nie. Powiedziałem Pani, że to nie fair, że to nie honorowo, że nigdy wcześniej z takim traktowaniem się nie spotkałem. Powiedziała, że trudno. Jako, że rodzinę mam 6 os. i na szukanie nowego noclegu było za późno to wysłałem do Pani smsa z zapytaniem ile zatem musimy przepłacić tamtych? Pani nie zareagowała, wiec oddzwoniłem z zapytaniem czy w ogóle mamy po co przyjeżdżać. Telefon nie odpowiadał. Po kilku godzinach oddzwoniła z informacją, że nie słyszała telefonu bo kosiła i że jeśli chcemy, to zniesie nam za to cenę za 1 nocleg. Powiedziałem, że OK, że to jest fair. Nie chciałem kwasu więcej robić, bo zależało mi na pobycie. A patrząc po ilości ocen spodziewałem się, że Pani jest początkująca w temacie turystyki i że każdy popełnia błędy. Dobrze, że wcześniej miałem nagrane inne lokum w okolicy. Teraz wiem, że trzeba było tam siedzieć i olać Panią, jak i ona nas olała. Po spakowaniu się do przeprowadzki odebrałem telefon od Pani z prośbą, żebyśmy przyjechali wieczorem, a nawet późnym wieczorem. W którym hotelu doba zaczyna się późnym wieczorem? Ale bliskość tych danieli i malownicze położenie bardziej do mnie jednak przemawiało niż argumenty honorowe, wiec pojechaliśmy. Z bananami na ustach, wjeżdżamy na posesję. Pani przywitała nas tęgą miną wskazując ręką kategorycznie, że to miejsce parkingowe nie jest nasze. Zaprowadziła nas na ogródek za domem, gdzie zaparkowaliśmy na ślicznym ogródku bliżej wejścia naszego mieszkania. Nie czepiam się miejsca parkingowego, bo było dla nas dogodniejsze, ale sposobu w jaki nam je wskazała. Zwyczaj mam taki, że wole zapłacić z góry, wiec od razu po wypakowaniu tobołów poprosiłem Właścicielkę o rozliczenie. Zapytałem wprost, czy my jej odpowiadamy, czy moja rodzina jej odpowiada jako lokatorzy, czy nas tu chce? Gdyby wtedy powiedziała tylko słowo, że nie, to od razu spakowałbym rodzinę i wrócilibyśmy do pierwszych, przemiłych gospodarzy. Pani nie zauważyła uszczypliwości mojego pytania i powiedziała, że jej dom jest, zadbany, że ona dba o dom i że wszystko ok. Przyjechaliśmy tam zmęczeni po wycieczce w góry i przeprowadzce. Sił na wstawanie świcie nie było, a wyprawa na szlak co dnia się przedłużała. Co dzień to samo: wyjazd na szlak o 11, chodzenie po górach do późnego wieczora itd. Na 3ci dzień pobytu po powrocie ze szlaku przywitała nas Pani właścicielka z bardzo groźną miną oświadczając, że prosi o wynoszenie śmieci z pieluchami dziecka, bo ona dba o dom, a gdyby sama ich nie wyniosła, to byłoby nam niemiło! Tak, rzeczywiście, zapomnieliśmy tego razu wynieść pieluchy. Tego samego dnia bodaj wróciliśmy z góry przemoczeni deszczem, zapytałem, czy możemy gdzieś buty wysuszyć? A zostały nam jeszcze tylko 2 dni łażenia. Pytam, czy w kotłowni możemy zostawić, czy na kaloryferach. Kotłownia okazała się być zimna, a na kaloryferach nie, bo ściany będą czarne, a Pani przecież dba o dom. Następny dzień pojechaliśmy do skansenu, bo w butkach przecież nie pójdziemy w góry. Ale przed wyjazdem na wycieczkę zapytałem okolicznych mieszkańców o ciepłą kotłownię. Poradzili nam abyśmy zapytali w stolarni, bo tam mają suszarnię do drewna. Buty do wieczora były suche. Podsumowując: Jeśli macie Państwo pieniądze i płacicie bez próby negocjacji, to weźcie jeszcze ze sobą jakiś dodatkowy prezent, a będziecie zadowoleni na bank. Pozdrawiamy.
Jerzy Malanowski
Jerzy Malanowski2 lata temu
Domek nad stawem. Nowy w super okolicy. Polecam dla osób pragnących ciszy i spokoju. Super miejsce na górskie wypady. Miła atmosfera. Polecam.
Joanna zatkalik
Joanna zatkalik2 lata temu
Przepięknie położone miejsce. Przemili gospodarze
Asia Ch
Asia Ch2 lata temu
Polecam
Artur G
Artur G2 lata temu
Issam massi
Issam massi2 lata temu
Zalecane lokalizacje