Restauracja Marina

Bardzo mala restauracja, zwlaszcza jesli znajduje sie w tak duzym Hotelu. Usadzenie klientów w korytarzu do restatracji to nie jest dobre rozwiazanie.

Dodatkowo stos brudnych szklanek i nie tylko na barze nie robi dobrego wrażenia. Zwlaszcza dla ludzi jedzacych i mających ten widok przed sobą.

Obsługa - widac ze sie stara ale brak odpowiedniego przeszkolenia. Jesli nalewa sie wino to nalezy najpierw dac do sprobowania a nie lac caly kieliszek. Do tego warto zapytac sie w trakcie czy wszystko ok a nie na koncu, zwlaszcza ze nie bylo ok.

I szczerze drinki ze slomkami dotykanymi rekami przez barmana ktory przed chwilą dotykal brudnych szklanek nie zachęcają do zamawiania ich.

Piękne miejsce , na bardzo dobrą kolacje . Obsługa jest miła i pomocna . Karta dań jest niewielka ale wszystko świeże , gustownie podane i smaczne . Polecam krewetki , smak wyśmienity . Najbardziej mnie jednak ujęły frytki z pudrem truflowym . Frytki zrobione z ziemniaka , nie tłuste a posmak trufli to mistrzostwo . Polecam

Gdy na „czekadełko” otrzymałam idealny, kremowy hummus, wiedziałam że wybrałam dobre miejsce na kolację. Bardzo ciekawa selekcja „talerzyków” na pobudzenie kubeczków smakowych- wybór świetnych hiszpańskich i włoskich wędlin i serów od światowej klasy producentów. W karcie duża różnorodność, z przewagą włoskich inspiracji. Stek medium rare był wybitny, prawdopodobnie najlepszy, jaki mogłam zjeść w Polsce- w krojeniu delikatny jak masło, w smaku soczysty, rozpływający się w ustach. Wisienkę na torcie stanowi profesjonalna, uśmiechnięta, serdeczna i kontaktowa załoga- poczułam się tu, jak stały klient w ulubionej knajpce, mimo że była to moja pierwsza (ale zdecydowanie nie ostatnia) wizyta.

Widok z restauracji piękny, sama restauracja też bardzo ładnie zaprojektowana z dużymi przeszklonymi drzwiami przesuwnymi na lato. Desery bardzo smaczne. Jeden minus za gorąca lemoniadę za dużo cukru nie dało się jej wypić do końca. Poza tym super miejsce.
Kolejna wizyta trochę gorzej wypadła ze względu na czas obsługi napoje podane po około 10 minutach czyli w normie jednak desery zaserwowane po 40 minutach dodam że były gotowe w gablotce więc nie rozumiem opóźnienia już miałem wychodzić płacąc tylko za napoje. Ocena spada do 3 gwiazdek bo w zwykłej cukierni szybciej obsługują. Ruch był ale kelnerzy mieli przesyoje kilkanaście minut. Chyba zapomnieli o deserze. Zjawili się zaraz po tym jak zacząłem komentować głośniej że wychodzę bo na desery z gabloty już za długo czekam.
Poza tym desery bardzo smaczne. Obsługa musi dostosować się chociaż do standardów 2 gwiazdkowego hotelu będzie wtedy ok. Może ta zmiana miała gorszy dzień.

Zbyt wyszukany albo wykwintny asortyment żywieniowy może odstraszać klientów. Trudno bowiem było z oferty zaproponowanej wyszukać normalny obiad. Ale obsługa i lokal starannie dobrany, miły i uprzejmy. Ceny również o podwyższonym standardzie. Widok za oknem może jednak rekompensować ceny pożywienia.

Rewelacja, wspaniała atmosfera, doskonałe dania spożywane przy muzyce na żywo

Szału brak. Rozczarowania też.
Restauracja z aspiracjami. Ciekawa, zróżnicowana karta. Niestety na obsługę przyszło nam trochę czekać, a dania? Gołąbki z jeleniem idealne, pierogi z wołowiną perfekcyjne ale niestety zarówno stek rib eye jak i stek z polędwicy zamiast być "medium rare" okazały się "medium", co zepsuło niestety dobre wrażenie.

Zamówiłam polędwice wołową a chłopak żeberka BBQ. Polędwica miała okropny smak, początkowo zakładałam, że słabej jakości mięso, ale po tym, jak się czuje, myślę, że mięso było nieświeże. Żeberka smak tragedia, ale przyrządzenie jeszcze gorzej. Mięso nie odchodziło od kości, sporo tłuszczu, podane bez sosu. Żeby tylko się nie pochorować, trzeba się ratować colą. Jeśli ktoś dostaje bólu, żołądka to coś mocno jest nie tak. Nie polecam, cena nie równa się jakość