Przystań u Lipy

Piękna, klimatyczna górska restauracja! :) Pyszna zupa borowikowa z łazankami (uzyskali smak podobny do Knorra). Całkiem niezły żurek z dużą ilością mięsa. Kotlet z serem a la de volaille też na plus, dużo dodatków w cenie. Suflet czekoladowy z lodami waniliowymi świetny, pięknie podany, dużo owoców - nie duży, a syty. Wystrój majstersztyk - jak na załączonych zdjęciach! Obsługa bardzo miła :) Aż chce się tu przyjechać na wielkie, góralskie wesele! Polecam:)

Restauracja ma piękny wystrój stylizowany na regionalny i generalnie atmosfera jest fajna. Paliło się w kominku i przy sobocie DJ zapuszczał kawałki do tańca (jest miejsce do tańczenia). Jedzenie przyzwoite, lokalne beskidzkie smaki. Kuchnie oceniam na 4 ponieważ zdarzają się wpadki. Kwaśnica nie jest kwaśna, żeberko za mocno peklowane i w pośród pierogów z mięsem plączą się zagubione "ruskie". Jednak pierogi z mięsem polecam bo smakowo są OK. Całkiem dobry jest też pstrąg w ziołach prowansalskich i dodatkowo ciekawie podany.
Obsługa ma stylizowane stroje ale nie ogarnia. Zapomina o dodatkowych zamówieniach i nie kwapi się do zbierania ze stołu. Prawdopodobnie to dlatego, ze w tle było kila dużych przyjęć i na kilkadziesiąt osób i nagle zaczęło się robić pełno.
Zapewne restauracja specjalizuje się w większych przyjęciach ale i dla zdrożonego "wędrowca" też coś dobrego się znajdzie.

Nasze wesele obyło się w Karczmie u Lipy 4 czerwca i jesteśmy megaaaa zadowoleni!! 😄 Właścicielka to wspaniała osoba, dbająca o klienta i to widać w każdym calu. Jedzienie bardzo dobre i w dużych ilościach. Obsługa w 100% zaangażowana w obsługę gości, szybko sprzątała po stołach, nie zauważyliśmy, aby puste butelki czy takerze zalegały (nawet nad ranem). Super również dogadywali się z usługodawcami z zewnątrz (DJ oraz barmanami). Posiłki wydawane były gorące, a szynka płonąca wraz z prosiakiem, które wywiózł stosownie ubrany szef kuchni - po prostu hit! 😊 Ogólnie super miejsce!!! Gorąco polecamy i przy następnej okazji napewno wrócimy!!!❤️❤️

Natalia i Michał ❤️🥂🍾

Śliwki w boczku przeciętne mocno olejowe, śliwki małe boczek bardzo sklepowy. Żurek Jordanowski, którego nie ma na zdjęciu okazał się lekkim barszczem białym i nie miał nic wspólnego z żurkiem.
Żeberka były spore, ale nie uraczyłem w nich ani pół żeberka - mięso z tłuszczem pół na pół. Placki ziemniaczane dobre ale zime. Klimat lokalu bardzo fajny jedzenie przeciętne, proste, można zjeść ale nie ma się czym zachwycić...

Wiedziałam że poziom będzie średni bo już kiedyś tutaj jadłam i już wtedy nie było zbyt dobrze ale że aż tak nisko można upaść to nie podejrzewałam.
Poza niewyczyszczony kalafiorem, katastrofą okazała się karkówka z grilla która grilla nie widziała ani nawet obok niego nie leżała.
Mało tego mięso musiał leżeć w dzień lub dwa po smażeniu - było pozasychane fest - a następnie ogrzane specjalnie dla mnie. Jedyne co było jadalne - ale podkreślę jeszcze raz - po prostu jadalne, to warzywa gotowane.
Zdecydowanie powinna powstać możliwość dodawania ujemnych gwiazdek. Nie polecam.

Chwilkę czekaliśmy na panią kelnerkę (pomimo pustej sali) ale po chwili przyszła :) uśmiechnięta i uprzejma, naprawdę bardzo miła obsługa. Zamówiliśmy zupę, korytko dla dwóch osób, wodę i malibu. Na malibu nie doczekałam się:(
Co do reszty- zupa przepyszna, z korytka pierogi najlepsze, pyszne ciasto i farsz, kapusta i odsmażane ziemniaczki chłodne.
Toalety czyste. Parking spory. Przytulny wystrój, kominek, typowo góralskie dekoracje.
Daje 5 gwiazdek za miłą obsługę, zupę, pierogi i wystrój.

Polecam organizację wesela. Właścicielka to cudowna osoba, która dba o jakość obsługi i jedzenia. O dekoracje zadbała Katarzyna Makoś z Cuda Wianki!

Jak najbardziej polecam tą restaurację. Jedzenie bardzo pyszne, bardzo miła obsługa no i nie drogo.