Kiełbacha i Korale

Ciekawość nas tu przywiodła, uwiodła i zawiodła! Gdyby za wysokimi cenami szedł wyjątkowy smak, atmosfera czy cokolwiek, nie miałbym pretensji... Niestety jedzenie w porównaniu do innych podobnych miejsc w okolicach nie jest wybitne. No może poza pizzą, bo była naprawdę dobrze zrobiona! Ale ani czosnkowa nie zachwyciła szczególnie, ani pierogi mimo że nadziane kiszką (co się rzadko spotyka) i do tego podane z zasmażaną kapustą a już kompletnie ten kotlet, co go na rachunku nazwano Bartek nie przekonały ani mnie, ani moich Dziewczyn, że "WOW Gesslerowa zrobiła tu taką rewolucję, że to wyjątkowe miejsce w Bukowinie Tatrzańskiej"...! Moja kawa za 16zł??? Katastrofa! Żeby jeszcze ta kawa była jakaś wyjątkowa! Co ciekawe, nie było zbyt wiele wolnego miejsca. Obsługa taka sobie. No niby się Pani do mnie uśmiecha, ale jakoś tak to sztucznie wychodzi. Ja rozumiem, że może być zmęczona obsługą ludzi cały dzień. No ale nie czułem się, jakby się ktoś w lokalu ucieszył, że wpadłem właśnie tutaj zostawić trochę kasy. Bardziej jak "kurczę, kolejni wpadli... Kiedy to się skończy". A ja chcę się czuć przyjemnie, nawet nie wyjątkowo, ale nie jak dawca kasy! Góralskie disco w tle (trochę za głośno) jeszcze mnie nie irytowało, bo zmęczenie tą muzyką u mnie pojawiło się dopiero po 5 dniach pobytu w podhalu. Jest gdzie zaparkować auto - to plus. Generalnie wydaliśmy ponad 160 zł z napiwkiem za obiad dla trojga. PRZESADA.
Uważam, że to miejsce jest przereklamowane podobnie jak rewolucje Gesslerowej.
1 * mniej za zbyt wysokie ceny nie licujące z jakością.

Z ciekawości i skuszona nazwiskiem M. Gessler postanowiłam spróbować..... I to był największy błąd. Zamowiłyśmy filet z kurczaka i placek po zbójnicku (albo zboju).
Wszystko niesamowicie tłuste, posypane w sezonie letnim suszonym koperkiem, frytki to jakaś pomyłka. A placek- no cóż. Wyglądał tak nieapetycznie, że jego okropny smak mnie już niezdziwił. Jedynie placek ziemniaczany, mimo że bardzo tłusty, można było zjeść, aby nie było żal tej kasy. Poza tym wróciłyśmy ze szlaku mega głodne i zmęczone. Mięsa może 4 kostki, do tego wkrojone 4 plasterki najtańszej kiełbasy, marchewka z ogórkiem chyba konserwowym (ilość mięsa
i dodatków na zdjęciu są takie, jakie otrzymacie, bo córka nic nie zjadła). Sos..... woda i mąka. Z resztą zdjęcie mówi samo za siebie.
Omijajcie miejsce szerokim łukiem.
Magda by na zawał zeszła jakby wiedziała czym pod jej nazwiskiem częstują.
Wyśrubowane ceny, zero jakości ( na stołówce jest lepsze) oraz brak możliwości płatności kartą.

Nauczka na przyszłość aby przed odwiedzeniem lokalu sprawdzać opinie na google. Nie ukrywam, że w pamięci miałam wizytę tutaj sprzed 3 lat gdy pizza naprawdę była smaczna. Na szczęście u konkurencji można było zjeść coś co wyglądało i smakowało dobrze, bo tego czegoś strach było wziąć do ust. Nie polecam. Do tego kontakt z "kelnerami" niezwykle trudny. Higiena też pozostawiala duży do życzenia (dłonie, paznokcie). Szkoda, że brak ludzi w "restauracji" (chociaż ciężko to tak nazwać), w takiej okolicy, nie dał mi do myślenia i nie oszczędziłam sobie nieprzyjemności. Ciasto szare, składniki nieświeże i jak kot napłakał. Dobrze że nie zjadłam, bo na pewno dzisiejszą noc spędziłabym nad toaletą. Szkoda, że nie można dać ujemnych gwiazdek, bo 1 to i tak za dużo.

Przepyszne jedzenie w dobrej cenie oraz miła obsługa! Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni tym miejscem, polecam serdecznie!

Po 40 minutowym oczekiwaniu otrzymaliśmy pizzę ze zdjęcia. Właściciel bez cienia niepewności wyciągnął rękę po pieniądze. Dzięki, nigdy więcej.

Właśnie jesteśmy po obiadku i szczerze wszystkim polecamy. Smakowało Nam wszystko od przystawki ,po danie dziecięce, pizze i dania główne. Zupka czosnkowa z tartym oscypkiem i kotleciki z baraniny poprostu obłęd. Pani z obsługi fantastyczna ,uśmiechnięta i przemiła od razu milej się je. Szczerze polecamy

Byliśmy na obiedzie w 5 osób, barszcz czerwony mocno kwaskowy ale pyszny, uszka mniam. Gołąbki przepyszne, kapusta zasmażana pyszna. Sałatka grecka super. Pizza która syn mógł przygotować osobiście to wielka radocha i wyszło bardzo smacznie. Niestety flagowe dania kotlet niespodzianka i kotlet Bartka to rzeczywiście niespodzianka ... Mięso w kotlecie stanowiło jedynie 1/3 reszta to panierka, jakby zgadywać po smaku co się jadło na pewno nie zgadlabym że mięso. Do tego opiekane ziemniaki to też śmiech bo wychodzi może po 1.5 ziemniaka na osobę... Obsługa, w lokalu było pusto, kelnerki brak, za to dzieci właściciela nadrabiają radością i uśmiechem wszystkie niedogodności. Podchodzą, pytają, rozmawiają, tłumacza że tata wszystko robi sam i bardzo się stara. Dzieci super, gratuluję rodzicom bo to skarb.

Obsługa restauracji bardzo dobrze ale dziwna sytuacja bo obsługiwało nas dziecko max 9 lat i młodzieniec który się przyuczał bo robił też pizze dla innych klientów. Menu niczym się nie wyróżniało bardzo duży wybór dań. Bo wybraniu zupy i pierogów nie oczekiwaliśmy długo bo po chwili otrzymaliśmy nasze zamówienie. Ceny przystępne jak na wielkość otrzymanego zamówienia. Niestety w pierogach z oscypkiem trafiłem na nieświeży ser ponieważ wieczorem miałem rewolucje żołądkową.
Nie skreślam restauracji ale do poprawy.