Restauracja „Malinowy Las”

... nie mieszkam w Nowej Wsi prawie 30 lat ... gdy się wyprowadzałem jedyna sala do imprez to OSP ... gdy zostałem zaproszony na spotkanie do Malinowego Lasu to sam byłem ciekawy co mnie tam spotka ... aaa spotkało mnie wiele i to na plus ... śliczna sala na piętrze, smaczne jedzenie, bardzo sympatyczna obsługa, ciekawa altanka i ta niezapomniana toaleta 😉 - POLECAM

Jedzenie jest smaczne, ale nic po za tym. Porcje są standardowe, nie są zbyt małe (w stosunku do ceny) ale nie są one również na tyle duże bym mógł powiedzieć "warto było". Jeśli chodzi o wystrój jest on neutralny, część stolików jest oddzielonych ala parawanem więc jest cień prywatności. Na stołach są kompozycje z żywych kwiatów co jest miłym akcentem. Reasumując jeśli ktoś szuka restauracji i ma po drodze do malinowego lasu to jak najbardziej polecam, jednak nie nadkładał bym specjalnie kilometrów.

Pizza nie smaczna. Wziąłem najprostsza z karty , margherita. Sucha , ciasto bardzo mączne , na dodatek surowe. sos pomidory cały gdzieś wyszedł. Capriciosa również nie smaczna. Kiedy przy płaceniu rachunku poinformowałem panią o tym fakcie , ta bez słowa odeszła od stolika i mnie olała. A byłem miły 😂

Dobre jedzenie, natomiast małe porcje jak na ceny.
Obsługa ok ale bez wyróżnienia

Odwiedziliśmy to miejsce kilka razy w czasie urlopu i powiem tylko tyle było pysznie i miło a takiej pysznej zupy czosnkowej nie jadłem nigdzie.

Pierwszy raz na kawie przedpołudniowej i deserze w większej grupie. Bardzo pozytywne wrażenie obsługa i kawa na najwyższym poziomie. A desery to przepychota. Trzeba będzie przyjechać na konkretne dania bo zapowiada się rewelacyjnie.

Smaczne jedzonko, przemiła obsługa. Dostaliśmy kredki a w menu jest połącz kropki kolorowanka która umiliła nam czas. Uwaga spoiler - jest to smerf

Kojarzyłem tą restauracje z wcześniejszych lat i dobrze wspominałem. Wczoraj wybraliśmy się na obiad z rodziną. Porcje porównując do innych restauracji mizerne. Na pewno nie adekwatne do ceny. Szalę goryczy przeważyło samo jedzenie. Kotlet dosłownie śmierdział starą przepaloną fryturą. Może dobre kotlety są tylko w niedzielę a ja jadłem w sobotę a olej nowy dają w niedzielę. Jak to facet zmęczyłem to w połowie i dałem żonie do spróbowania. Potwierdziła że tego nie da się jeść i powinienem to oddać. Nie chciałem robić wojny powiedziałem tylko kelnerce która stwierdziła że smażone było na świeżym oleju. Nawet słowa przeprosin. Znam smak kotleta bo często gotuję i bywam w restauracjach. Teraz żałuję że od razu nie oddałem tego jedzenia i po prostu nie wyszedłem. Nie polecam