KFC Wałbrzych

Co do jakości jedzenia to KFC sięga już prawie zera...
Nie da się tych kanapek i burgerów zjeść. Jedzenie jest zimne lub ledwo letnie, bułka rozpada się w rękach, nie da się trzymać kanapki, bo się rozlatuje, jakoś dziwnie rozwarstwia.. serek grillowany podany z jakąś zweglonymi resztakmi z grilla. Zresztą widać na zdjęciu.

Po raz kolejny jestem zawiedziona, zamówiłam burgera Grander i połowa mięsa to była sama zapanierowana skóra oraz kawałki chrząstek i nie jest to po raz pierwszy w tym burgerze, dodatkowo w twisterze nie było żadnego sosu a jeśli był to w znikomych ilościach. Jedyne do czego nie mogę się doczepić to obsługa bo zamówienie było gotowe po upływie 10 minut od zamówienia.

Kolejny raz dostałem coś co tylko z teorii przypomina wspaniała ucztę. Mięsa prawie nie ma, pomylone sosy a ser do połowy. Wypadało by traktować ludzi z większym szacunkiem. Nie polecam

Fajne miejsce. Obsługa szybka, dużo czasu się nie traci. Lokal z tych mniejszych. Wszystko raczej na plus, bo obsługa też miła, tylko frytki dostały solą po oczach, trochę tego za dużo ale to kwestia gustu a tym się nie dyskutuje. Polecam

Najgorsze KFC w jakim byłam. Lokal w weekendy otwarty do 1, ale tylko w teorii, bo od północy obsługa zajęta jest już wyłącznie sprzątaniem. Czas oczekiwania na zwykłe zamówienie z kuponu (twister + zinger) to 30 minut. Mimo braku innych zamówień (w lokalu zajęte tylko trzy stoliki). Zamiast zwykłego twistera dostaliśmy niedobrego twistera z podwójnym serem i wcale nie przez pomyłkę, bo chwilę wcześniej wywoływano zamówienie na twistera z podwójnym serem, po które nikt się nie zgłosił. Po zapytaniu obsługi, dlaczego czekamy na tak proste zamówienie pół godziny usłyszeliśmy, że "koledzy mają problem ze zrobieniem tych kanapek". To jakiś żart.

Rozumiem, że mogą mieć dużo pracy, że można się pomylić raz, drugi, ale kolejny raz z rzędu to już przesada. Teraz już nie tylko trzeba sprawdzać, czy dali w zamówieniu wszystko tak jak być powinno, ale nawet trzeba zaglądać do środka kanapki, czy aby na pewno jest to ta, ktora zamawialiśmy. Kupujesz droższa kanapkę za którą płacisz, a oni dają ci tańsza i nie tą o którą prosiłeś. Mylenie zamówień, wiecznie czegoś nie dają, jakość jedzenia też niestety spadła, bo kurczak to w większości jest sama panierka. Porównując to kfc a np w Kostomłotach, to Kfc na piaskowej górze nawet się nie umywa do nich. Niestety, po tylu latach, nie polecam, bo to jest walka z wiatrakami.

Najgorsze KFC jakie chyba istnieje. Czas oczekiwania 40 minut na wynos w momencie kiedy byłem jedynym samochodem w kolejce, w lokalu dwie osoby, a raczej sebixy pijące piwo wiec nie mieli roboty co nie miara, żeby wydać dwie kanapki. Po dostaniu zamówienia oczywiście trzeba było wrócić do lokalu ponieważ zapomniano włożyć sosów, które były w zamówieniu. Otwarcie tego jakże wykwintnego jedzenia w zaciszu domowym, to dopiero była komedia, jedzenie zimne, spakowane jak przez pięciolatka, jakość waszego „kurczaka” to już totalna porażka… Mały płaski filecik z kurczaka niczym zeskrobany z kury.

Najgorsze KFC jakie odwiedziłem w przeciągu kilku lat. Stara restauracja, stare wyposazenie kuchni, wyglądające na zaniedbane i smak jedzenia adekwatny do wystroju. Niesmaczna panierka nakładana kilkakrotnie, robiąca za wagę i wygląd. Dzieci pierwszy raz prosiły, żeby ściągać tą paniere, bo do tego stopnia im nie smakowała. Bites dla dzieci to w 50% sama panierka bez żadnego mięsa w środku. Frytki po kilku minutach stawały dęba i nie nadawały się do jedzenia. Brudna, klejąca się podłoga... ogromny smród w toaletach... można wymieniać bez końca.