Zabytkowe Podziemia restauracja uroczystości okolicznościowe, muzyka na żywo

Byliśmy z żoną w " Zabytkowych Podziemiach " 1 stycznia na noworocznym obiedzie i jesteśmy zafascynowani tym miejscem . Takie jakby przeniesienie się do przełomu wieków XIX i XX , a być może i lat wcześniejszych . Cudowna architektura i wystrój , zabytkowe meble , bibeloty małe i duże , obrazy na ścianach czynią to miejsce wyjątkowo uroczym . I te przepiękne oświetlenie oraz dyskretne i kojące dźwięki utworów muzycznych podkreślają wyjątkowy charakter tego lokalu . A jeszcze człowiek poczuł się jak jakieś " panisko " kiedy dania podawał do stołu , w białych rękawiczkach , niezwykle uprzejmy i dystyngowany pan będący jednocześnie barmanem i kelnerem . A same potrawy to prawdziwe " niebo w gębie " .Danie którego zdjęcie zamieściłem to " Medalion Wokulskiego" ze schabu , z borowikami , kluskami śląskimi ze szpinakiem i garniturkiem sałatkowym . Coś naprawdę przepysznego ! Obfite porcje , widać że przyrządzane na zamówienie a nie odgrzewane i naprawdę warte swojej ceny . Jeśli jeszcze kiedyś zawitamy do Nałęczowa to pierwsze kroki skierujemy właśnie tam . Z całego serca polecamy to miejsce każdemu kto chce poczuć tchnienie historii a jednocześnie zjeść bardzo smacznie.

"Zabytkowe podziemia" to interesujące miejsce, które warto odwiedzić będąc w Nałęczowie. Wystrój lokalu jest niesztampowy i pozytywnie zaskakujący - wchodząc do środka nie spodziewaliśmy się takiego doboru i jakości mebli. Rzeczywiście gość ma wrażenie, że otaczają go zabytki 🙂 tym niemniej nie czułem w nim przesadnego zadęcia, o co byłoby łatwo. Pan, który nas obsługiwał to inna liga w stosunku do reszty lokali nałęczowskich - o wysokiej kulturze osobistej oraz manierach. To zrobiło na mnie duże wrażenie.

Jeśli chodzi o jedzenie - pierogi bardzo smaczne, jedyną uwagą jest lekki nadmiar sosu czosnkowego do sałatki (choć był bardzo dobry 🙂).

Polecam.

Jedno z bardziej klimatycznych i oryginalnych miejsc w Nałęczowie. Po dotarciu na miejsce mieliśmy problem ze znalezieniem wejścia do lokalu, które znajduje się z tyłu budynku w piwnicy. Po zejściu na dół ukazał nam się lokal o nietuzinkowym wystroju, który zrobił na nas ogromne wrażenie. Osoba, która nas obsługiwała była profesjonalna a jednocześnie wesoła i bardzo sympatyczna. Desery przez nas zamówione były bardzo pyszne a porcja kawy podana w dużej filiżance. Serdecznie polecamy to miejsce.

Przemiłe miejsce z wyjątkowym kelnerem. Byliśmy na wczesnej kolacji drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia. Menu było częściowo świąteczne. Pierogi z kapustą i grzybami doskonale, zupa grzybowa świetna, barszcz wegetariański przepyszny. No i wspaniałe wnętrze. Wrócimy!

Bardzo ciekawe i miłe miejsce. Samo wnętrze jest podzielone jakby na kilka przestrzeni zaaranżowanych w ciut innym stylu...ale w jednym duchu więc ma się wrażenie spójności i unika nudy. Ceny - jak na Nałęczów zwyczajne, obsługa niezwykle miła, nienahalna, klient czuję się jak w gościnnym domu a nie w lokalu. Ciekawy wybór piw /dużo lokalnych/, zastawa pasująca do wnętrza. Jedno z miejsc gdzie czuję się magię Nałęczowa.

Zabytkowe podziemia w pięknej zielonej zabytkowej willi to miejsce warte tylko odwiedzenia, w środku pięknie odwzorowanie z dawnych lat zabytkowe meble, lampy, stoły, krzesła, odrestaurowany również piec kaflowy w każdym bądź razie wyjątkowe to miejsce to tyle z zalet tego lokalu, jeśli chodzi o intymność spotkania pełno kamer człowiek czuje się cały czas monitorowany, podgladany, jeśli chodzi o ceny w tym lokalu to wychodzi dość drogo dwa piwa Nałęczowskie 28zł najdrożej w całym mieście, byłem raz i mi wystarczy.

Dobre domowe jedzenie podane w miłej atmosferze. Uwaga dla właściciela- mali widoczna informacja ze można skorzystać z parkingu . W okolicznych restauracjach tłok , a do zabytkowych podziemi zachęca tylko internet. A szkoda...

Bardzo klimatyczne miejsce, z pięknym i ciekawym wystrojem sal. Obsługująca pani była miła i uśmiechnięta. Pierogi z mięsem smaczne, ładnie podane. Na talerzu surówka z pora (dobre połączenie), przyozdobiona ogórkami i czerwoną papryką, co nadawało charakteru potrawie. Grzane piwo było dla mnie za słodkie. Zaproponowałabym podawanie soku w osobnym naczyniu aby można było samemu dosłodzić piwo.