Warszawa Wschodnia by Mateusz Gessler

Bardzo klimatyczna restauracja z pysznym jedzeniem. Zupy, danie mięsne, pierogi i desery - przygotowane i przyprawione w przysłowiowy punkt ☺️
Sympatyczna, w pełni profesjonalna obsługa kelnerska.
Żadnych opóźnień czy niedogodności, mimo odbywających się w lokalu kilku imprez okolicznościowych.
Wielki plus za menu dziecięce- maluchy zachwycone możliwością pełnego spersonalizowania trzydaniowego posiłku i formą menu :)
Z pewnością wrócimy ☺️

Lubimy wracać. Bardzo dobre jedzenie a przynajmniej tak trafiamy :)
Cielęcina super miękka, pyszna, sznycel smaczny choć soczyste pasują mi lepiej. Ten jest cieniutki jak panierka, w której jest otoczony, ale gdybym miał ochotę na sznycla to zamówiłbym pewnie jeszcze raz. Obsługa super miła jednak kiedy zjedliśmy nasze dania to tylko dzięki naszej cierpliwości i super towarzystwu wytrzymaliśmy do zamienia deserów i kawy. Kiedy się udało zamówić kartę deserów to czekaliśmy długo. Drugi raz poprosiliśmy kartę deserów i dostaliśmy. Kolejny czas mijał kiedy wreszcie ktoś podszedł po zamówienie. Tak czy inaczej, pojedyncze doświadczenie.Bbędziemy wracać :)

Po wielu latach obecności restauracji na gastronomicznej mapie Warszawy i wielu pochlebnych recenzjach postanowiłam w końcu wybrać się do Warszawy Wschodniej by Mateusz Gessler. Zacznę od wnętrza, które jest bardzo surowe ale przyjemne w swojej prostocie. Kuchnia otwarta na widok klienta - z góry można zobaczyć co się w niej dzieje. To daje poczucie transparentności. Bardzo fajnym akcentem była muzyka na żywo. Zamówiliśmy królika w sosie musztardowym z puree oraz pieczeń cielęcą z borowikami i tagliattele z cukinii i kluseczkami szpinakowymi. Jedzenie podane w atrakcyjny sposób. Mięsa delikatne, dania wyważone w smaku i dobrze skomponowane. Sos borowikowy natomiast nie miał ani kawałka borowika. Był kremowy ale brakowało mu nieco wyrazistości, kluseczki natomiast miały odrobinę za dużo mąki przez co były twardawe. Na deser wybraliśmy bardzo smaczny sernik o dość lekkiej konsystencji oraz tartę karmelową, która nie była za słodka. Za to duży plus. Przyszłam tam na urodzinową kolację więc zapytałam dyskretnie czy można coś zrobić dla jubilata. Kelnerka powiedziała, że proponuje świeczkę w deserze. Niestety o tym zapomniała podczas jego serwowania o czym przy płaceniu rachunku wspomniała zupełnie bez żalu. Minusy nie przesłoniły mi jednak plusów. Obsługa była bardzo dyskretna co zupełnie nie przeszkadzało podczas prowadzenia rozmowy przy stole.
Miałam być może zbyt wysokie oczekiwania będąc wcześniej w innych restauracjach Gesslera. Tę oceniam dobrze, ale nie wybitnie.

Więcej opinii znajdziesz na moim Instagramie jak_magdalena_je :)

Bardzo fajne miejsce na restauracyjnej mapie Warszawy🙂 oferta lunchowa bardzo smaczna za przyzwoitą cenę. Jedyne co nas rozczarowało to podejście Pani kelnerki. Po usłyszeniu przez nią, że chcemy zamówić ofertę lunchową chciała zabrać wszystkie karty menu a my przyszliśmy z nastawieniem posmakowania również poszczególnych dań z karty - sprawę sobie wyjaśniliśmy. Po zakończeniu degustacji lunchu niestety ale bardzo długo czekaliśmy na pojawienie się Pani przy naszym stoliku i tym samym pobyt zakończyliśmy na lunchu…a dodam, lunch miał być dopiero początkiem jedzonkowej degustacji. Brak zainteresowania pozostałych kelnerów na to, że siedzą 4 osoby a tylko jedna z nich ma jeszcze drinka, wskazywał wyraźnie na to, że tylko i wyłącznie jeden kelner obsługuje konkretny stolik.

Nasz podwieczorek w restauracji zaczął się idealnie - bezproblemowa rezerwacja stolika, szybkie podprowadzenie do niego, stolik sprawnie przygotowany pod względem zastawy po złożeniu zamówienia. Dania podane równo przez dwóch kelnerów, super. Sznycel pyszny!!!! Jajko idealne. I herbata rozgrzewająca, super!. A teraz zaczynają się minusy. Niestety pierogi z kaszą zimne, wręcz lodowate w środku (może tak miało być?) , Z kaczką też chłodne. Niemiła sytuacja przy płatności. Już na początku prosiliśmy o podzielenie rachunku na dwie pary , oznajmiono, że zostanie to dokonane przy płatności. Dlatego mówię co było dla pierwszej pary i słyszę odzywkę, że mam podać kwotę, a nie dania. No to już chyba rolą kelnera jest, by to policzył???!!! Czy restauracja to sprawdzian z matematyki, bo nie zrozumiałam zamysłu kelnera? Zwyczaj z menu słodkim osobnym ,dopiero po zebraniu talerzy po daniu głównym, nie podoba mi się, zdecydowanie wolę jak desery są w menu głównym, można wtedy lepiej zaplanować posiłek, zobaczyć czy będzie się miało ochotę na serwowane desery czy raczej nie? ,Ale może dobrze ,że nic nie wzięłam, miałabym , o ironio! ,więcej do liczenia.

To restauracja, która ma swój wyjątkowy klimat latem kiedy otwarte są okna na taras. Uwielbiam to, że kuchnia jest centralnym punktem restauracji. Kolacja urodzinowa była bardzo, bardzo udana. Jedzenie prze-przepyszne.

Ładny wystrój. Pani kelnerka miała zbyt dużo pracy, więc ciągle biegała pomiędzy stolikami, mówiła szybko i miałem wrażenie, że zabieramy jej czas. Typ restauracji, gdzie jest Pan szatniarz, jedzenie w porcjach nakłada obsługa, całe szczęście nikt nie odsunął mi krzesła.
Drinki rozczarowujące. Nigdy nie piłem tak słabej Caipirinhi (na pewno była tam cachaca?).
Ptysie z kozim serem były oryginalne i smaczne. Stek był ok. Tarta karmelowa z tymiankiem trochę dla mnie za słodka, ale plus za wytrawny akcent.

Danie lunchowe za 35 zł ( zupa, drugie danie, deser, woda). Polecam! Zawsze do wyboru, danie wegetariańskie i coś „normalnego”. Miła obsługa, super smakuje. Wszystko w dobrej cenie!