Klimacik. Bar
Bolesława Chrobrego 7, 26-610 Radom, Polska
4.4
8 komentarze
C565+28 Radom, Polska
Zgłoszenie lokalizacji
Reclaim this location
poniedziałek: 10–18
Wtorek: 10–18
Środa: 10–18
Czwartek: 10–18
Piątek: 10–18
Sobota: Zamknięty
Niedziela: Zamknięty
Wtorek: 10–18
Środa: 10–18
Czwartek: 10–18
Piątek: 10–18
Sobota: Zamknięty
Niedziela: Zamknięty
Mięso jakby było surowe. Panierka spalona i śmierdząca. Nie wiem co się wydarzyło, czy to jednorazowa sytuacja, ale nie zamierzam więcej odwiedzać tego miejsca.
Za pierwszym razem nie miałam zastrzeżeń, jednak teraz obsługa zawiodła po całej linii. Tym razem organizowany był weselny obiad. Dzień jeden z najważniejszych w życiu a niezadowolenie i wstyd przed rodziną kładzie się na nim cieniem. Jedyne do czego nie mam zastrzeżeń to dobre, domowe jedzenie ale to niestety za mało...
Wdając się w kilka szczegółów: Para Młoda posiłki dostawała w ostatniej kolejności. Brudne naczynia po zjedzonym obiedzie zaczął zbierać ojciec Pana Młodego bo nikt z kuchni się nie pofatygował przez bardzo długi czas po posiłku. Świadkowie rozlewali i rozdawali gościom szampana, sami mniej więcej w połowie imprezy zbierali brudne talerze, sztućce i wymieniali gościom na czyste. Nikt nawet razu nie pofatygował się aby zabrać ze stołu puste butelki, filiżanki po herbacie czy praktycznie puste, brudne talerze po przystawkach. Od momentu zwrócenia uwagi właścicielce obrażona nawet razu nie wyszła na salę, zamiast tego wszyscy z obsługi z wyciągniętymi nogami patrzyli w swoje telefony na kuchni. W momencie gdy chcieliśmy potańczyć i głośniej puścić muzykę okazało się że głośniki tak niemiłosiernie harczą, że nie było mowy o tym, aby cokolwiek usłyszeć - a przy ustalaniu szczegółów byliśmy zapewniani, że nie musimy mieć własnego nagłośnienia bo w suficie jest ono wbudowane i możemy z nich puszczać własną muzykę i tańczyć. Czare goryczy przelała postawa właścicielki która po 2-3 godzinach niewychodzenia na salę podeszła o 22 przy gościach z pretensjami, dlaczego nikt nie przyszedł i nie powiedział że przedłużamy imprezę- mimo że jeszcze podczas ustaleń sama mówiła, że płacimy za pierwsze pięć godzin ale impreza trwa, dopóki goście sami nie wyjdą i za każdą nadgodzinę po prostu dopłacimy na koniec a ile ich będzie, to okaże się w trakcie. Oczywiście o 22 nastał niesmaczny koniec imprezy...
Także przemyślcie 2 razy, jeżeli bierzecie ten lokal pod uwagę przy organizowaniu imprezy okolicznościowej. Pójść na szybki obiad - oczywiście, ale obsługa w trakcie trwania imprezy ewidentnie zależna jest od humoru właścicielki. Z wielką przykrością odradzam
Smacznie, świerzo, niedrogo a wszystko to w prawdziwie miłej i przyjaznej atmosferze.
W sposób szczególny na słowa uznania zasługują tzw. "Danie dnia".
Dziękuję, że jesteście.