Ćma by Mateusz Gessler

Jedzonko jest ogólnie pyszne - cepeliny pyszne ciasto, żurek smakowity, tatar zazwyczaj dobry, tost z szarpaną super, dobre drinki, sezonowe dania też robią robotę, szkoda, że usunięto placek ziemniaczany, bo był wspaniały…
Ale niestety jest dużo minusów:
- jedzenie jest nierówne, żurek jest czasem przesolony, tatar czasem suchy, kapusta do cepelinów okazjonalnie za kwaśna - duży minus, bo dania mają na tyle duże ceny, że powinny być zawsze idealne
- obsługa również nierówna - czasem ok, czasem obsługuje jeden stolik 5 osób i nikt nie ogarnia, co kto zamówił
- lokal jest KOSZMARNIE nieprzyjazny osobom z torebkami - żadnych haczyków, żeby powiesić torebkę przy stole - a to już chyba powinien być standard? Łatwo zauważyć, że kobiety siedzą z torebkami na kolanach albo ledwo zahaczonymi o krzesła, z których spadają…
- usunięcie chleba jako czekadełka i kasowanie za niego

Samo miejsce do posiedzenia czy na drinka super ale jedzenie (a przecież o jedzenie w restauracji głównie chodzi) naprawdę bardzo, bardzo przeciętne.

Porcje, które otrzymujemy są w wielkościach mikro zupełnie nieadekwatnych do ceny 🙂 Mini tatar za 44 zł był jednym z najgorszych jakie miałem okazję jeść w restauracji a porównanie mam spore. Suchy, niedoprawiony, totalnie bez smaku, tragiczny.

Podsumowując, miejsce z tych po prostu modnych i większość trafia tutaj z powodu dobrej lokalizacji w Koszykach ale jeśli mamy ochotę dobrze zjeść to na pewno nie tu 😉

Drogo i przeciętnie. Porcje malutkie a w smaku nic odkrywczego. Tatarek jak dla przedszkolaka, flaki zachowawczo doprawione, tost z pieczarkami i jajkiem pływał w tłuszczu. Jeżeli chodzi o obsługę, można liczyć jedynie na zebranie zamówień i wymianie sztućców, nie ma mowy o rozmowie, sugestii. Jeżeli szukasz nowych doświadczeń kulinarnych, poszukaj ich w innej restauracji z $$$, mnogo ich w Warszawie.

Jedzenie przepyszne, porcje satysfakcjonujące. Bardzo ładny wystrój.
Gwiazdka odjęta za brak wody z kranu, tylko butelkowana za 14zł i dziwną obsługę kelnerską. Za każdym razem do naszego stolika podchodził inny kelner, w sumie 4 różne osoby.

Ćma Pana Mateusza Gesslera była zawsze moim ulubionym nocny przystankiem na mapie Warszawy. Byłem tu o różnych godzinach, właściwie nigdy nie było pusto. To jest właśnie oznaka dobrej restauracji - ludzie.

Jedzenie - bardzo dobre. Jadłem naleśnik gryczany z kozim serem i jajkiem. Jedyne co zmieniłbym w tym daniu to to, żeby żółtko było płynne. Czuć dobrej jakości składniki i profesjonalizm kucharzy. Czego chcieć więcej?

Klimat owszem - nie musi odpowiadać każdemu. Mi odpowiada. Recenzje nie muszą być obiektywne, moim subiektywnym zdaniem - typowo nowoczesny, warszawski klimat, który MI odpowiada.

Nie rozumiem dlaczego dużo gorsze miejsca w Warszawie mają lepsze oceny. Mam po prostu wrażenie, że dużo oceniających nie chciało czekać na miejsce przy stoliku ;)

Polecam chociaż sprawdzić i przekonać się samemu/samej jak smakuje i jak funkcjonuje.

Kaszankę serwują obłędną. Gołąbki z cielęciną są delikatne i równie pyszne.
W ogóle to jest bardzo fajna knajpa. Pomimo tego, że jest poniedziałkowa noc (23.00) restauracja tętni życiem i wszystkie stoliki są zajęte. Atmosfera jest luźna, obsługa na wysokim poziomie a ceny do przeżycia (kaszanka 25 zł).
Zdecydowanie na więcej niż jedną kolację.

Żurek bardzo dobry i treściwy, a żeberka spoko. Wielkim plusem lokalu jest to, że jest otwarty 24/h. Obsługa często nie nadąża, mimo że ruch umiarkowany. Menadżerów w brud. Niestety, słychać często jak pracownicy na siebie krzyczą. Potrawy drogie i raczej nie współgrają z jakością.

Jestem stałym gościem i daje czwórkę bo tam różnie bywa. Różnie bywa z obsługa :) jedzenie bardzo dobre, warto się udać na lunch. Klimat miejsca fajny, szczególnie wieczorami.