Jeszcze tak ohydnego jedzenia w KFC nie dostałem jak w tym miejscu. Frytki były surowe, a kurczak powinien zmienić nazwę na samą panierkę - w dodatku śmierdząca starym olejem. W lokalu bez tłumów, a na wydanie czekałem bardzo długo.
Michał Walkowiak2 lata temu
To chyba jednak nie było Grande Qurrito, mimo zapewnień i klutni pani manager. Duże Qurrito zmieściło się w opakowanie od małego...i nawet miejsca zostało.. samo Qurrito mocno średnie (suche i prawie bez sosów)
Krzysztof Feler2 lata temu
Niestety po kubełku nabawiłem się problemów żołądkowych. Pół kubełka poszło do kosza. Współczuję komuś kto korzystał i jechał dalej w trasę. To było obrzydliwe. Po to niby są maki i kfc przy a4 by się nie truć z budki kebabem, ale to było straszne. Ale po opiniach czytam, że mnie pierwszego to spotkało. Zacytuję Magdę Gesler: "dlaczego trujecie ludzi!"
Aleksander Gąsiorowski2 lata temu
Zamówiony kubełek i niestety czuć spalony olej i kurczak przesmażon panierka aż ciemnobrązowa i tłuste nie polecam. Toalety brak mydła, papieru
Teresa Wojtowicz2 lata temu
Miła obsługa, dobre doradztwo, smaczne jedzenie --- czyste toalety.
Ania2 lata temu
Wizyta 05.01 około 23. Po wejściu do środka zastałam dosłownie siwy dym w całym lokalu. Żaden kiosk do zamawiania nie działał. Bez żadnego pytania jedzenie dostałam na wynos. Zagadka wyjaśniła się kiedy usiadłam przy stoliku i spojrzałam w stronę kosza. Przy koszu sterta śmieci i brudnych tac. Takiego czegoś jeszcze nie widziałam. Jedzenie, które zamówiłam było poprawne ale "otoczka" sprawnie odebrała apetyt.
Ben Hur2 lata temu
Choć nie jestem fanem restauracji sieciowych typu fast food, podjechałem z rodziną i oceniam bardzo pozytywnie. Dziewczyna, która przyjmowała zamówienie spokojna, pomogła w doborze menu. Realizacja bardzo sprawna. Zamówienie było gotowe na tacy zanim wydrukował się paragon z kasy. Stolik schludny, Pani z obsługi starała się ogarniać na bieżąco. Posiłek ciepły i chrupiący. Dzieci zadowolone.
Marcin Michalak2 lata temu
Obsługa ambiwalentnie podchodzi do klienta, jedzenie smaczne chodź bułka rozpadała się w rękach, więc do grandera mógłbym dostać sztućce by sobie pozbierać z tacki dekonstrukcję dania. Największym problemem jednak była przygoda 9 h później, zapasy papieru z pandemii się przydały .
Po wejściu do środka zastałam dosłownie siwy dym w całym lokalu. Żaden kiosk do zamawiania nie działał. Bez żadnego pytania jedzenie dostałam na wynos. Zagadka wyjaśniła się kiedy usiadłam przy stoliku i spojrzałam w stronę kosza. Przy koszu sterta śmieci i brudnych tac. Takiego czegoś jeszcze nie widziałam.
Jedzenie, które zamówiłam było poprawne ale "otoczka" sprawnie odebrała apetyt.