Nowa Wczasowa

O ile się nie mylę jedyna restauracja w Mielniku, przynajmniej z tych czynnych w październiku. Smaczne jedzenie, szybko podane. Sympatyczna obsługa. Wystrój lokalu pamięta lepsze czasy - mnie to akurat nie przeszkadza a nadaje ciekawy klimat.
Polecam na obiad.

Tutejsze centrum kulinarnych rozczarowań;
w hamburgerze znajduje się kotlet drobiowy (sic!) z miejscowego arhelana (4szt 3,99zl - 53% mop a reszta jakiś silikon z rakiem trzustki w gratisie..) do tego kotlet jest odgrzany w mikrofalówce i smakuje jak odmrożona parówka ?!¿ :///
Pani kelnerka/barmanka (bardzo nabzdyczona i obrażona na świat) powtórzyła po mnie ''ten kotlet jest zimny?'' i tak skończyła się jej interwencja -17zl wyrzucone do śmietnika.
Lepiej kup sobie grilla jednorazowego w archelanie 10zl i na stoisku mięsnym karczek albo coś innego i nad Bugiem 100m dalej zrób sobie imprezkę.
Co do wystroju się nie wypowiem bo wczesny PRL niektórym odpowiada..
ogólnie NIE POLECAM

Przepyszne jedzenie! Przemiła obsługa :) duży wybór dań wegetariańskich, możliwość dań wegańskiej :) pyszne krążki cebulowe, frytki, pierogi! Do tego regionalne piwo ziołowe z Dziadkowic i ekologiczne ciasteczka żołędziowe, herbatki z kurkumy! Pycha! Wrócimy na kolacje :)

Nie wiem dlaczego w nazwie jest słowo "nowa". Knajpa wygląda naprawdę kiepsko, lata świetności ma dawno za sobą - stoliki wewnątrz jak w prl'owskiej stołówce i toaleta również. Jedzenie nawet nie najgorsze - smaczny krupnik, soniki mogłyby być podawane z jakimś sosem, który podbijałby ich smak. Lin w smaku niezły, ale dostaliśmy niedopieczony, bo przy wyjmowaniu dużych ości kapała krew, więc musieliśmy poprosić o dopieczenie. Lepiej na jedzenie podjechać do Szumiłówki lub do Siemiatycz.

Jedzenie- schabowy, frytki, surówka 6/10. Generalnie smaczne ale troszkę za bardzo napięte tłuszczem, zwłaszcza frytki. Nieduże porcje. Wystrój i toaleta pamięta Gierka.

Generalnie rozczarowanie. Znam restaurację Wczasową z poprzednich lat. Jestem „tutejszy”, zdarzało mi się niejednokrotnie jeść u nich i z czystym sumieniem polecałem.
Dzisiaj zamówiliśmy czuberek i pierogi z soczewicą. Pierogi na początku względnie miękkie, następnie stwardniały. Czuberek bardzo twardy od początku. Wręcz trzeba było z nim walczyć, żeby dostać się do środka. Wewnątrz delikatna wilgoć.
Odnieśliśmy wrażenie, że jedzenie było odgrzewane w mikrofali.
To niestety moja ostatnia wizyta. I nigdy więcej polecenia.
Dwie gwiazdki z sentymentu. Należy się jedna.

.Szczerze mówiąc nie nazwałbym tego restauracją, ale… nie dajmy się zwieść wystrojowi, a raczej jego brakowi. Można dobrze i niedrogo zjeść i wypić regionalne piwo. Na zewnątrz wśrod zieleni, mamy dużo zadaszonych miejsc, które chronią nas przed słońcem lub deszczem. Bar chyba znany i odwiedzany bo klientow nie brakowalo.Mila obsluga.

Jedzenie smaczne, szczególnie pierogi z mięsem, domowej roboty. Schabowy w zestawie również smaczny. Solianka... Średnia. Do tego piwko craftowe i lokalne.
Za to w środku wystrój dramatycznie błaga o jakiekolwiek zmiany. WC straszne, stoliki z tanimi obrusami....